Miesięcznik Społeczno-Kulturalny KREATYWNI (dawniej Mutuus) ISSN: 2564-9583
pozytywni-kreatywni-solidarni | positive-creative-solidarity |позитивная-творческая-солидарность 

obecnie numer 30 jest REDAGOWANY, jego redakcja zostanie zamknięta w dniu 5 sierpnia 2019 r.
  >>> w układzie tematycznym
  >>> w układzie chronologicznym
  >>> w układzie alfabetycznym 
  >>> popularność

  >>> zobacz wcześniejsze numery

Spacer (esej) / Karolina Chojnacka

Pierwsze miejsce w konkursie na esej o tematyce: Kultura łączy - wszyscy inni, wszyscy równi na Międzyszkolnym Festiwalu Kultury Międzynarodowej w kategorii WRITING STAR. 

         Ludzie się dziwią, dlaczego tak lubię spacerować. Żyjąc w takim mieście, jak Warszawa, każda minuta jest na wagę złota, więc niezrozumiałe dla nich jest to, że zamiast podjechać trzy przystanki tramwajem, ja wolę przebyć „dłuższą” drogę na piechotę. Niektórzy śmieją się, łatwo oceniając iż pewnie jestem jedną z Instagram’owych gwiazd, dla których ważna jest minimalna dzienna liczba kroków. Prawda jest po prostu taka, że lubię każdego dnia odkrywać na nowo świat w którym żyję. A kto lepiej opowie nam o świecie, niż ludzie, którzy w nim mieszkają?

         Piesze wycieczki zdążyły już naszkicować w moim umyśle mapę wspomnień. Lubię czasem przywoływać w myślach obrazy szczególnie bogatych spacerów, które niosą za sobą pytania, rzadziej odpowiedzi, a pozostają w naszej pamięci niemalże do końca… Jednym z nich była wycieczka po warszawskiej Starówce. Pomimo tłumów, które można często zaobserwować na ulicach, szczególnie w tak pięknym dniu, mogliśmy wraz z rodziną cieszyć się słońcem i wspólnie spędzoną chwilą. Nagle dostrzegłam niewielką grupę ludzi, ciasno skupioną wokół jakiegoś przedstawienia. Zaciekawieni podeszliśmy bliżej. Pewna ekipa młodych artystów występowała na ulicy i muszę przyznać, że byli naprawdę dobrzy. W pewnym momencie wokół nich zaczęło się robić dość tłoczno. Zmieszana postanowiłam opuścić krąg zainteresowanych i wtedy coś mnie uderzyło… Dookoła mnie stała masa ludzi i nie chcę w tej chwili rozprawiać nad poziomem występu, który zapewne był czynnikiem, który zagwarantował tak liczną widownię. Chciałabym zwrócić uwagę, że wśród nas byli przeróżni ludzie, z różnych kultur, warstw społecznych, a nawet krajów, a wszyscy, w tym samym momencie potrafili zachwycać się tą samą chwilą. W tamtym momencie dzieliliśmy to, co nas cieszy, pomiędzy przeróżnych ludzi, do których normalnie może nawet byśmy nie zagadali. Powstaje więc kolejne pytanie, co takiego niesamowitego było w tamtej chwili, że zatarła ona granice pomiędzy ludźmi?

         Mając szesnaście lat, pojechałam pierwszy raz na obóz wakacyjny. Wybrałam wtedy, według mnie, najlepszą z możliwych ofert, czyli obóz językowy. To był pierwszy raz, kiedy mogłam obserwować tak różnych ludzi na dość niewielkiej przestrzeni. Głównym założeniem obozu była oczywiście poprawa zdolności językowych, na podstawie licznych konwersacji z native’ami. Dodatkową korzyścią niewątpliwie było poszerzenie naszej ogólnej wiedzy o świecie i innych kulturach. Sprowadził nas w tamto miejsce jeden cel - chęć poznania siebie nawzajem. Odmienne poglądy, inne wierzenia, czy różne tradycje nie były czymś, co nas poróżniło, ale aspektem, który najbardziej nas do siebie zbliżył. Rozmowa stała się dla nas fundamentem do budowania nowych relacji i przekraczania własnych barier i granic kulturowych, czy wyznaniowych, które postawiliśmy sobie, bądź zostały przed nami postawione przez nasze rodziny jeszcze jak byliśmy małymi dziećmi. Pytanie tylko, na ja długo?

         Tygodniowy obóz z tak świetną kadrą niewątpliwie wpłynął na zdolności językowe uczestników. Czy jednak sama wiedza odnośnie struktur gramatycznych i słownictwa, daje nam już od razy gwarancje, że potrafimy rozmawiać? Nie jest wielką tajemnicą, że większość osób w naszych czasach, nie umie rozmawiać o uczuciach czy problemach. Języki są po to, żeby pomóc nam się nawzajem zrozumieć, ale ciężko jest rozumieć, jeśli ktoś nie tłumaczy. Dlatego tak ważną gałęzią kultury jest sztuka.

         Komunikację można podzielić na werbalną i niewerbalną. Proste. Osobiście w tym miejscu pokusiłabym się o wyodrębnienie dodatkowo "języka sztuki". Jest to sposób w jaki ludzie mogą komunikować się z każdego miejsca na świecie i trafiać do masowych odbiorców. Język ten nie posiada własnego słownika, ma natomiast kilka zasad, które dbają o estetykę pracy i kulturę "rozmowy". Dla niektórych czasem bardziej zrozumiałe są treści przedstawione w sposób niekonwencjonalny niż monotonny potok słów.

         Nie pamiętam dokładnie od kiedy zaczęła się moja przygoda z pisaniem. Po prostu robiłam coś, co sprawiało mi przyjemność. Kiedy inni zaczęli dostrzegać we mnie potencjał, przysparzało mi to tyle radości, że brnęłam w to dalej. Chęć wyróżnienia się w jednej rzeczy, w której wydawało mi się, że jestem naprawdę dobra, była tak silna, że zaczęłam wyznaczać sobie kolejne cele. Pierwszy zderzenie z rzeczywistością, było jak kubeł zimnej wody. Nic tak nie boli, jak odrzucenie projektu, nad którym tak ciężko się pracowało, któremu poświęciło się dużo więcej niż czas, ale i duszę. Każde słowo, zostało dobrane tak, żeby nieść ze sobą, jakąś wiadomość. Nic nie pozostawiłam przypadkowi. Niewiele jest prac, z których mogę być dumna, a ból który towarzyszy artyście, podczas gdy jego praca jest "wyrzucana do śmieci" jest okropny. Pamiętam, że bałam się, że utraciłam swoje magiczne moce, albo nawet gorzej - że nigdy ich nie miałam. Postanowiłam jednak wyjść z sytuacji z uniesioną głową. Niedługo po tym wydarzeniu, zdecydowałam się przeczytać pracę osoby, która zdobyła główna nagrodę. Ta historia była niesamowita. Pełna wrażliwości i dojrzałości. Nie było w niej podrzuconych słów, ani niesnasek, za to wszystko tworzyło spójną całość.

         Nie czułam się źle. Nie byłam zazdrosna, ani smutna. Cieszyłam się. Cieszyłam się, że świat usłyszał poniekąd naukę, którą sama chciałam mu przekazać. Jakie to ma znaczenie, kto napisał jakie słowa, skoro ważne jest przesłanie, które za sobą niosą. Tamtego dnia ktoś inny opowiedział światu historię. Kto to był? Jak wyglądał? Potrafię odpowiedzieć tylko, że był taki, jak ja - chciał, w sposób jaki tylko potrafił, pokazać ludziom prawdę o ich samych i pomóc nam stać się lepszymi. Co za różnica, kto napisał... W końcu jesteśmy tak różni, że aż tacy sami.

         W moim życiu słowa od zawsze miały ogromne znaczenie. Przez lata obserwowałam, jak wielką mają siłę. Z czasem nauczyłam się nimi bawić, jednak nigdy nie przestanę ich szanować. Mimo wszystko czułam często niedosyt, gdyż miałam wrażenie, że brakuje mi środków, aby już w całości skompletować wiadomość, którą za pomocą sztuki, chcę przekazać światu. Od małego uwielbiałam słuchać, jak ktoś gra na pianinie, czy fortepianie. Muzyka wydawałaby się być idealnym dopełnieniem słów, w które chciałabym tchnąć nowe życie. Niestety nie zostałam obdarowana takim talentem, jednak wciąż mogę czytać z dźwięków historie wielkich artystów i interpretować je na swój sposób. To tylko pokazuje, jak wiele mamy możliwości komunikacji z drugim człowiekiem. Kultura została stworzona przez nas samych, abyśmy mogli mówić tym samym językiem, chodź wyglądamy i zachowujemy się kompletnie inaczej. Aby mogły cieszyć i smucić nas te same chwili, choć na pierwszy rzut oka tak bardzo się różnimy.

         Mój przyjaciel kocha muzykę. Brzmi to dość banalnie, albowiem muzyka stała się teraz jeszcze bardziej nieodłączną częścią naszego życia. To dzięki niej uciekamy od otaczającego nas świata, albo od jednego z największych wrogów XXI w. - ciszy.  On jednak kocha ją prawdziwie, jak mało ludzi, którzy owej muzyki słuchają. Czasami spodobają nam się te same piosenki, ale jest to bardziej skomplikowany proces niż wszyscy myślą. Przynajmniej tak mi się wydaje... Dostrzegłam to, kiedy pewnego razu, zachwycił nas ten sam utwór. Rozmawialiśmy chwilę na ten temat. Obydwoje stwierdziliśmy, że jest genialny. Wymienialiśmy się poglądami i odczuciami, jak to na młodych artystów przystało. Wtedy jednak wyszła na jaw ciekawa rzecz. Okazało się, że ja pokochałam piosenkę za tekst, on natomiast, za muzykę. Na moje pytanie, czy zrozumiał przekaz testu odparł, że zrozumiał, choć wcale nie słuchał słów.

          Teraz już chyba wiadomo, dlaczego nie ma zbyt wielu piosenek, którymi moglibyśmy się tak naprawdę wspólnie dzielić... W końcu wielcy muzycy skupiali się na dźwiękach, a jednodniowe gwiazdy na słowach, które zapewnią im kilka dni więcej z ich krótkiego życia. Mimo wszystko wciąż wymieniamy się piosenkami od czasu do czasu. Każde z nas patrzy na tę samą rzecz z innej strony, ale to wciąż ta sama rzecz, która cieszy nas oboje.

         Umówmy się, że są granice, których nie da się przeskoczyć... Ale jak może powiedzieć tak ktoś, kto nawet nie spróbował? Nie poznamy świata siedząc na kanapie przed telewizorem. Podróże otwierają przed nami możliwość zmierzenia się z jednym z największych ludzkich lęków - strachem przed nieznanym. O ile prościej byłoby rzucać opiniami na prawo i lewo z czterech ścian swojego salonu, niż wreszcie wyjść na światło dzienne i popatrzeć na ludzi, z którymi oddychamy tym samym powietrzem. To kolejna rzecz, która nas wszystkich łączy. Jesteśmy leniwi i przestraszeni wizją świata, którego nie znamy.

         Podróże były od zawsze wpisane w mój kalendarz, te małe i te duże. Wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Każda kolejna podróż niesie ze sobą wiele nowych doświadczeń. Poznając świat, poznaję siebie. Nie zawsze zgadzam się z niektórymi poglądami, jednak coraz mocniej umacniam się w przeświadczeniu, że świat jest piękny. Nie można się w nim nudzić. Próbujemy wtopić się w tłum, niczym kameleony, jednak to co nas wyróżnia, bynajmniej nie powinno nas zawstydzać. Jeżdżąc po świecie nie raz przekonałam się o tym, że "inność" jest nie tylko zaletą, ale jeszcze sprawia, że jesteśmy wyjątkowi. Pozwalamy otaczać się stereotypami i bajkami, które łatwiej nam zaakceptować, niż uwierzyć w siebie i w to, że możemy być tym, kim chcemy. Poznawanie różnych tradycji otwiera oczy na to, jak jesteśmy postrzegani przez świat. Pytanie, czy podoba nam się to, jak inni na nas patrzą? Czy lubimy obraz, jakim inni nas widzą? Jesteśmy inni, jesteśmy wyjątkowi i to nas łączy.

         Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego ludzie boją się śmierci? Bo nie wiedzą, co kryje się za tym stwierdzeniem. Przeraża ich brak odpowiedzi na te wszystkie pytania. Dlatego przecież powstały religie, żeby zjednoczyć ludzi i pomóc im pokonać strach, żeby godnie mogli przeżyć swoje życie. Ludzie na całym świecie wierzą w coś więcej niż tylko to, co sami potrafimy stworzyć, czy wytłumaczyć i nie ważne, na czym dokładnie opiera się ich wiara. Wierzą, albo nie wierzą... Ale podjęcie tej decyzji, przysługuje wszystkim. Bez wyjątku.

         Podziwiam ludzi, którzy wierzą. Oczywiście, gdyby ktoś zapytał się, o moją wiarę, bez wahania odparłabym, że wierzę. Mimo to dostrzegam różnicę, między ludźmi prawdziwej wiary. Uważam, że to coś wspaniałego.  O ile przyjemniejszy wydaje się świat, w którym wszystko, co robimy ma jakiś większy cel. Ludzie, którzy przestrzegają zasad swojej religii są niewątpliwie silni i wytrwali. Nieważne Hidżab, Krzyż, czy Gwiazda Dawida. Niektórzy z dumą obnoszą się ze swoją religią i my powinniśmy być z tego dumni. Wszyscy jesteśmy ludźmi, wszyscy mamy prawo wierzyć. To wiara nas łączy, bądź dzieli. Chcemy czy nie chcemy wierzyć, bądźmy dumni, że nawet taka decyzja kształtuje naszą własną kulturę.

         Na świecie niestety niewiele jest rzeczy, na które mamy wpływ, co sprowadza się również do tego, że i wybór jest ograniczony. Miłość jednak rządzi się własnymi prawami. Tyle jest rodzajów miłości, ile ludzi na świecie, bo każdy kocha na swój sposób. Nie bez powodów jednak sławo "kocham" jest najpowszechniej wyszukiwanym słowem w różnych językach, bo nieważne, jak to powiesz, ważne, że wszędzie znaczy to samo.

         Kocha się człowieka za to jaki jest, a nie jak wygląda. Miłość, to jedna z tych rzeczy, która powoduje, że jesteśmy wobec siebie równi. Każdy ma do niej prawo, to czy z niego skorzystamy, to już inna kwestia. Uczucia są bardzo popularne i masowo promowane przez różne kultury świata. To niesamowite, na ile sposobów można przedstawić i celebrować jedno słowo. Słowo, które wypowiedziane przez tak różnych ludzi, w tak różnych kontekstach i znaczeniach, sprawia, że jesteśmy sobie równi. Jesteśmy ludźmi, którzy mają prawo kochać.

         Różnice pomiędzy ludźmi są fascynujące, jednakże jeszcze ciekawsze jest to, jak bardzo ta odmienność, albo raczej wyjątkowość, potrafi udowodnić nam, że tak naprawdę to sami stawiamy sobie granice. Mało tego, śmiało możemy spróbować je przeskoczyć. Więc co nam stoi na przeszkodzie? Kulturę tworzą ludzie dla ludzi, aby każdego dnia móc przypomnieć sobie, że wszyscy jesteśmy po prostu ludźmi i to jest fundament naszej wyjątkowości. Bo choć różni, jesteśmy równi i mimo  że te słowa podobnie brzmią, warto zauważyć różnicę w ich znaczeniu. Tak jak mówiła Wisława Szymborska w wierszu pt. "Nic dwa razy" -   " Uśmiechnięcie, współobjęci, spróbujemy szukać zgody, choć różnimy się od siebie, jak dwie krople czystej wody".

 

 

 

 

 

        

Menu 30

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation