W sobotnią czerwcową noc
choć gwiazdy na niebie jak codzień
a jednak całkiem inaczej,
namacalnie
dotykają mnie z góry najczulej.
I twardo po tym śpię.
A rano nowe pomysły mnie budzą
gwiazdami czarowane:
by żyć,
by być
z kawałkiem szczęścia conajmniej
i mieć pod kontrolą wszystko
i miłość spotkać niezwykłą.
Pomysły to, marzenia skryte,
czy pył gwiezdnych czarów czerwcowych?
Gwiazdy jakby wiedziały
co mamy ukryte w sercu
i na czym nam bardzo zależy
młodym i starszym po równo.
Ukrywamy się przed innymi
za lękiem swym, nieśmiałością,
co kryją nasze skarby:
czułości, dbałości, dorosłości,
jak gwiazdy na niebie za chmurą.
I oto zobacz: jaka mogę byś wielka i piękna...
Bo ja NIE JESTEM tylko,
ja się jeszcze STAJĘ
bez względu na grzechy dzieciństwa
gdzie każdy z nas pamięta
najbardziej co wtedy bolało
lub bardzo oblało nas wstydem.
Takie czerwcowe moje dorastanie...