Sopot zaskoczył dziś wyjątkowo. Bo choć nie lubię rekonstrukcji historii, to akurat taką doceniłem mocno.
Nie lubię czołgów, udawanych armat, sztucznych arkebuzów, przebierania się w mundury przez facetów, którzy testosteron jedzą na śniadanie. Nie lubię zabawy w wojnę, gdyż ciągle mi się wydaje, że wojna nie jest fajna, więc raczej powinniśmy jej unikać.
Na dodatek w dzisiejszej rekonstrukcji wzięły udział tylko kobiety (stroje pochodzą z lat 20 i 30 XX wieku), co w naszym dziwnym kraju wcale nie jest oczywistością. Główne decyzje o naszej ojczyźnie nadal głównie podejmują mężczyźni, co jest dość głupie.
Może dlatego właśnie, że ciągle wierzymy w patriarchat, zgadzamy się na błędy wszystkiego, co mamy obok. Przemocy wobec słabszych, mniej umięśnionych. Bo nam facetom wmówiono, że siła jest najważniejsza, plus do tego kasa. A przecież każdy z nas, jako ludzi, ma różne stopnie wrażliwości. I prawo do tego, żeby inaczej postrzegać to, co uznaje za ważne.
Jesteśmy tak samo ważni i tak samo delikatni, a ciągle się dzielimy. Podziałów między nami w ogóle nie powinno być. Co najwyżej, możemy lubić inne kolory. Inaczej słyszeć świat.
Ale powinniśmy się szanować. Jako wspólnota tak samo ważnych ludzi.
GRH Bluszcz. Dziękuję.
http://e-kreatywni.eu/index.php/reportaze-28/kobiety-1920-30-rekonstrukcja-historyczna-w-sopocie-pawel-lecki#sigProId78101fd940