Opowiadanie, którego nie ma. / Joanna Rec

Opowiadanie, którego nie ma. / Joanna Rec


Każdej jesieni jest tak samo. Spadają liście, wieje wiatr i pada deszcz. Tak było rok temu, tak było kilka lat temu, tak jest i teraz. Może kiedyś było cieplej, może zimniej, jaka to różnica? Świat nie zmienił swojej natury, ani wtedy, ani teraz, mogę jedynie powtarzać słowo po słowie, wyjęte komuś z pamięci. Komu​​? Nie wiem sama.

Zaufanie pojawiło się znienacka, chwyciło moją dłoń, której nie cofnęłam, czując przepływające przeze mnie ciepło. Spojrzałam na niego niepewnym wzrokiem, zupełnie nie wiedząc jak zareagować. Jak zareagować na całą sytuację, której zupełnie się nie spodziewałam. Komu zaufać? Komu miałam zaufać? To było tak niedorzeczne, wręcz zdjęte z sufitu, niemożliwego do spełnienia, marzenia.

Można zaufać? Sama nie wiem. Z jednej strony bałam się, z drugiej zaś, oczekiwałam skutków, takiej a nie innej decyzji.
Wiem, poniosę wszelkie konsekwencje mojej decyzji. Jakiekolwiek by nie były, przyjmę wszystko ze zrozumieniem, na „klatę”, jak mówią inni.

Jesienią, czas mija inaczej, niby jest tak samo, i godziny przebiegają bezszelestnie, całkowicie zmieniając postać dnia. To nic, liście i tak spadają, tam gdzie chcą. I tak ma być. Tylko dlaczego każdy z nas, zostaje sam? Sama nie wiem. Natomiast zastanawia mnie, coś zupełnie innego. Milczenie. Milczę, bo tego chcę. Nie chcę, żeby ktokolwiek martwił się moim milczeniem. Tak ma być, nie inaczej. Bo co to zmieni? Nic.

Nie muszę się o nic martwić. Nawet o własne zdrowie, które jest całkowitym zaprzeczeniem prawdy. Nie muszę nikomu mówić, co jest ze mną, i nikomu nic nie powiem, gdyż nie ma takiej potrzeby. Kiedyś mówiłam o tym głośno, zwłaszcza na początku moich problemów ze zdrowiem, obecnie nikomu nic o nich nie mówię. To jest mój świat, moja codzienność, z którą się borykam, nie zważając na kłopoty z tym związane. I pogodziłam się z nią, nie widząc większych szans na wygranie, gdyż jak można wygrać trzecie życie. Tak, trzecie, teraz żyję drugim życiem, które w każdej chwili może się skończyć. I co będzie? Trzecie życie? Być może, w każdej chwili może przyjść ostateczny sprawdzian, czyli podjęcie walki z samą sobą. Zresztą, już staram się to robić, czyli walczyć, sama nie wiem z czym.

Na razie jest cisza. To jest zewnętrzny efekt mojej walki [z czym? z kim?]. Naprawdę, nie wiem.

 

za: https://www.facebook.com/groups/cafepoesis/posts/776799732011502/ (dostęp zdnia 10 października 2025 r.)