Miesięcznik Społeczno-Kulturalny KREATYWNI (dawniej Mutuus) ISSN: 2564-9583
pozytywni-kreatywni-solidarni | positive-creative-solidarity |позитивная-творческая-солидарность 

  • 5 października: Międzynarodowy Dzień Nauczyciela
    (Polska?)
  • 14 października: Dzień Edukacji Narodowej (Polska)

Byłeś / Natalia Grudzień

            Byłeś przy mnie i…

Nie pamiętam dnia, kiedy ktoś wetknął ducha do mojego ciała i tym samym dał mi życie. W mojej głowie dalej jednak spoczywa delikatny szum morza, który otaczał mnie od samego początku. Pamiętam porywisty wiatr i zwracającą się falę, która na okrągło sunęła się do przodu, by za chwilę zawrócić. Tworzyło to w pewnym stopniu melodię, która pozostała ze mną aż do dziś. Nie wiem, kto mnie stworzył, a raczej nie mam pewności. Pamiętam bowiem niczym prześwity filmu, że Ty byłeś przy mnie. Tylko twoja twarz przyćmiewa mi przed oczami. Ten twój wzrok, uśmiech, ten… Nie pamiętam nikogo innego przed i nie pamiętam nikogo tak dobrze po.

Ulepiłeś mnie z piasku, a może z czegoś na wzór niego. Wiem tylko, że to była krótka chwila, kiedy twoje dłonie wzięły cząstki złocistego pyłu rozdrobnionego dookoła wody i skleiły z niej mój obraz. Każdego dnia towarzyszyło mi morze, dzięki któremu widziałam siebie w odbiciu i swoje najmniejsze detale, które codziennie rzeźbiłeś.

Składałam się w większości ze złocistych drobinek, wśród których wyrzeźbiono niewielkie serce. To tam w jego środku zamieszkiwały emocje, za które dziś nie wiem, czy nie powinnam być zła. Mogłam przecież być tylko rzeźbą, a może czymś na wzór sztuki, która nie odczuwa sama w sobie, tylko inni nadają jej emocje. Ty jednak dotknąłeś mnie wtedy za serce tak czule, że nie byłam w stanie zapomnieć o twoim dotyku, o jakimkolwiek innym uczuciu niż te, które towarzyszyło mi przy tobie.

Każdego dnia wyczekiwałam chwili, kiedy przyjdziesz. Przez całe lato, byłam niczym małe dziecko ekscytujące się nową bajką w kinie. Było mi nawet przez to trochę wstyd. Chciałam wyglądać jak najpiękniej, jednak nie mogłam niczego zrobić. Byłam tylko niewielkim posągiem, który przypominał ludzką kobietę, lecz nie wiem, czy byłam nią wewnątrz. To dla Ty, dla tego nieznajomego, który dał mi początek, chciałam być kimś więcej. Początkowo nie mówił do mnie. Nie znałam zresztą słów. Dopiero kiedy zdawało mi się, że skończył pracę nade mną, uśmiechnął się i stwierdził: “Myślałem, że to potrwa znacznie dłużej”. Chciałam odwzajemnić jego uśmiech, powiedzieć mu cokolwiek, jednak wstydziłam się zbyt mocno.

Pamiętam kilka dni później, gdy kończyło się lato, a on stał nade mną, jednak nie sam. Przebywał z jakąś grupą ludzi, która pomrukiwała dookoła niego. Nie był taki sam. Na jego twarzy malowała się złość. Usłyszałam tylko słowa jednego z towarzyszy obok znajomego mi nieznajomego: “Pan chyba żartuje, pokazując nam to”, a potem oddalił się, zostawiając go samego. Nie rozumiałam, o co mu chodziło. Nadal nie umiałam przemówić głosem ludzkim, choć rozumiałam pojedyncze wersy. Uśmiechnęłam się do niego, jednak on wstrząsnął moją głową. Potem kopnął mnie w sam środek brzucha. Rozdarł także nogi oraz serce. To nie był ten miły dotyk. Chciało mi się płakać. Próbowałam krzyczeć, zrobić cokolwiek. On jednak odszedł, zostawiając mnie w milionach małych kawałków jak przedtem.

Kiedy nastała pora deszczu i mgły, nie do końca wiedziałam, jak mam się zbudować na nowo. Próbowałam ułożyć rękę, aby potem nią sprawnie odbudować resztę. Za każdym razem jednak, kiedy tylko chciałam złączyć ze sobą drobinki, one rozsypywały się. Żyłam więc tylko przepychana od wiatru do innych zakątków morza. Tak bardzo pragnęłam znów być człowiekiem. Wiedziałam, że moje serce gdzieś pozostało, jednakże rozstrzępione na tysiące małych ziarenek, które nie potrafiły…

Kolejnego lata myślałam, że pojawił się znów. Chciałam, żeby przyszedł, usiadł koło mnie, by… Byłam w stanie wybaczyć mu wszystko. To jednak nie był on. Gdyby to był ten znajomy nieznajomy, moje serce stałoby się całością. To był ktoś podobny do niego. Patrzył na mnie z ogromnym uśmiechem, z miłością. Ja wiedziałam jednak, jaki będzie koniec. Gdzieś wewnątrz pragnęłam, by mnie złączył. Z drugiej strony zdawałam sobie sprawę, że nie potrafiłabym go pokochać jak wtedy. On patrzył na mnie, zerkał z nadzieją, że się uda. Myślałam przez krótką chwilę, że może nie mam racji. Kiedy jednak wziął moje cząstki do dłoni, nie potrafił ich spleść ze sobą. Dalej przelatywały mu one przez ręce. Moje serce należało bowiem do kogoś innego.

Potem był jeszcze ktoś inny. Zdawało mi się, że już nie pamiętam, że byłeś, że był ktoś taki jak... Chciałam kochać, chciałam... Z każdym kolejnym latem uświadamiałam sobie jednak, jak bardzo brak we mnie miłości. Ktoś zabrał ją bowiem, odchodząc. Dziś z kolei nie potrafię…

Słyszę tylko melodię morza. Zmieniło się jednak coś. Coś nie jest takie jak powinno być. Nie ma mnie, nie ma Ciebie, choć byłam ja i choć byłeś Ty. Dziś natomiast została tylko pustka.

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation