Warto wierzyć: (Mikołaja, 6 grudnia)

Warto wierzyć: (Mikołaja, 6 grudnia)


Już od dawna nie była dzieckiem. Wyrosła z krótkich sukienek i mysich warkoczyków ze wstążeczką. Od lat oglądała świat dorosłym wzrokiem.
Nie mogła jednak pozbyć się jednej przypadłości. Nadal z dziecięcą naiwnością wierzyła w św. Mikołaja.

W tajemnicy przed śmiertelnie poważnymi koleżankami, które same kupowały sobie mikołajkowe prezenty w najlepszych butikach, pisała listy do Mikołaja. Uparcie wierzyła, że kiedyś spełni jej marzenie. Brak reakcji Świetego tłumaczyła sobie tym, że przecież najpierw musi spełnić prośby dzieci, ale na pewno sobie kiedyś o niej przypomni. W tym roku również napisała.
Zostawiła kopertę, jak zwykłe na kominku, licząc po cichu, że może...

Tak bardzo chciała zapełnić ten pusty dom i mieć wreszcie dla kogo przygotować Wigilię.

Obudził ją dzwonek do drzwi. Otworzyła. Stał przed nią ktoś, kto wyglądał jak św. Mikołaj.
‐Dobry wieczór, jestem Mikołaj i to jest moje prawdziwe imię. Kostium? To z wypożyczalni. Jestem twoim prezentem.
Potem roześmiał się szczerze. Oniemiała z wrażenia, ale zaprosiła gościa do środka. Przegadali pół nocy. Okazało się, że to jej sąsiad z trzeciego piętra. Już dawno chciał ją poznać, ale brakowało mu odwagi, dlatego wykorzystał Mikołajki.
Była przeszczęśliwa, a Mikołaj został na zawsze
Może zatem warto wierzyć?

za: https://www.facebook.com/aldona.janczak/

redaktor prowadząca: Aleksandra Pliszka