 z cyklu: (bez?)SENSOWNA SZKOŁA
z cyklu: (bez?)SENSOWNA SZKOŁA
Tytuł od redakcji,
Podchodzę do drzwi klasy i otwieram je, zapraszając uczniów do środka. Stoję i czekam, aż wszyscy wejdą, nawiązując kontakt wzrokowy z każdym i odpowiadając na każde „dzień dobry”. Wchodzę ostatnia. Zatrzymuję się przy biurku i przez chwilę tylko patrzę — spokojnie, uważnie, bez pośpiechu.
Widzę, kto żartuje z kolegą, kto milczy i unika spojrzeń, kto z zapałem rozkłada zeszyt, a kto z wysiłkiem usiadł w ławce. To dla mnie pierwsza informacja o tym, z jaką grupą dziś pracuję. Nie oceniam. Obserwuję.
Ten moment jest ważniejszy, niż mogłoby się wydawać. Pozwala mi wyczuć nastrój klasy, zauważyć emocje, które za chwilę mogą przełożyć się na pracę lub jej brak. Jeśli widzę zmęczenie — wiem, że nie warto zaczynać od zadań wymagających pełnej koncentracji. Jeśli czuję napięcie — zaczynam od krótkiego ćwiczenia rozluźniającego. Jeśli widzę energię i skupienie — korzystam z niej, bo wiem, że to najlepszy moment na trudniejsze treści.
To „skanowanie sali” nie jest intuicyjnym gestem, ale praktyką uważności. Z socjoterapii wiem, że emocje i proces uczenia się są nierozerwalne. Uczeń w stanie napięcia nie zapamięta informacji, tak jak nie przyswoi jej ktoś zniechęcony lub rozdrażniony. Badania neurodydaktyczne tylko to potwierdzają: emocje uruchamiają procesy poznawcze, a poczucie bezpieczeństwa tworzy przestrzeń do myślenia.
Dlatego zanim otworzę podręcznik, pytam samą siebie: czy dziś mam warunki, by ktoś naprawdę chciał się uczyć?
Z czasem zrozumiałam, że plan lekcji zapisany w dzienniku to tylko rama. Prawdziwy plan tworzy się w kontakcie z uczniami — w tym, jak reagują, jak się zachowują, co wnoszą na zajęcia. I to nie wymaga ani dodatkowych godzin, ani wyjątkowych umiejętności, tylko uważności i elastyczności.
Oto kilka prostych działań, które pomagają reagować na to, co dzieje się w klasie:
1. Gdy klasa jest rozproszona lub rozdrażniona – wprowadź krótką aktywność ruchową, proste ćwiczenie integracyjne lub minutę „resetu” z zamkniętymi oczami i głębokim oddechem. Pomaga przywrócić skupienie i poczucie obecności.
2. Gdy uczniowie są zmęczeni – nie zaczynaj od analizy ani pracy z tekstem. Zmień tempo: wykorzystaj fragment filmu, zdjęcie, piosenkę, skojarzenia. Czasem warto przesunąć trudniejszy fragment lekcji o kilka minut.
3. Gdy widzisz emocjonalne napięcie w grupie – zatrzymaj się, nazwij to i pozwól uczniom się wypowiedzieć. Krótkie pytanie „co się dzieje?” albo minićwiczenie komunikacyjne potrafi rozładować sytuację bardziej niż jakakolwiek interwencja.
4. Gdy ktoś ewidentnie nie radzi sobie danego dnia – pozwól mu uczestniczyć w lekcji w ograniczonym zakresie. Czasem wystarczy ciche „możesz dziś zrobić tylko połowę” lub „nie musisz się odzywać, jeśli nie chcesz”. Dla ucznia to sygnał: jestem widziany i rozumiany.
5. Gdy grupa jest nadaktywna – ukierunkuj energię zamiast ją tłumić. Daj im coś do zrobienia: rozdziel role, zadaj pytania do wspólnego rozwiązania, włącz ruch w przestrzeni klasy.
To drobne rzeczy, które w dłuższej perspektywie przynoszą ogromne efekty. Bo gdy uczniowie czują, że ktoś dostrzega ich nastrój, łatwiej im zaufać i wejść w proces uczenia się.
W pedagogice mówi się dziś coraz częściej o „dydaktyce relacji” i „dydaktyce uważności” — o takim nauczaniu, które zaczyna się od kontaktu, a nie od programu. W praktyce oznacza to jedno: zanim zaczniemy mówić o literaturze, musimy najpierw stworzyć warunki, w których słuchanie i myślenie stają się możliwe.
Dlatego mój prawdziwy plan lekcji nie powstaje w dzienniku. Tworzy się w sali, w spojrzeniach, gestach i emocjach. Bo uczenie to nie tylko przekazywanie wiedzy — to spotkanie ludzi, którzy codziennie uczą się od siebie nawzajem.
za: POLSKI RULES (dostęp zdnia 4października 2025 r. )
Autorka jest filolożką języka polskiego o specjalności kulturoznawczej, nauczycielką, socjoterapeutką, logopedką i edukatorką nowej generacji. W Internecie prowadzi swojego bloga POLSKI RULEZ. Niniejszy felieton dostępny jest na Jej blogu TUTAJ, a publikujemy go w naszym dziale (bez?)SENSOWNA SZKOŁA za jej zgodą.
 
		