W ramionach matki mam łez ukojenie,
schronienie przed złem, które czyha w nocy.
Ich ciepło sprawia, że za oknem dnieje,
kiedy złe licho wojnę z dobrem toczy.
Jest towarzyszką w trudnych chwilach życia,
umie wysłuchać, wskazać słuszną drogę.
Cierpkie frasunki spojrzeniem wycisza
i dłoń podaje, kiedy zaniemogę.
Zna duszy lęki i serca rozterki,
czułym uśmiechem rozwesela smutki.
A kiedy ciężar staje się zbyt wielki,
krzyż podtrzymuje na wypadek wszelki.
Bez jej zapachu róża nie rozkwitnie,
zaś gdy jest blisko, zimą rodzą wiśnie.
.