Na dworcach siedzą na bagażach
podróżni tacy niepośpieszni
a w tych bagażach co im się zdarza
na co wystarcza tułacza gaża
Takie w nich kije nie skrzydlate
sztywni są tacy jacyś przez to
podeprą się usiądą zlegną
czasem odgonią co parchate
Prostota jakaś w nich nie chmurna
a mimo jacyś ciemni aurą-
puści od środka pożegnani
zaduma jakaś w nich czupurna
Wszystkiego po równości waży
i niestrudzenie doprawia solą
krzyna przy krzynie- los patolog
(szans zmarnowanych i miraży
Są żywi mocą niewiadomą
bo w środku zombi- emigranci
bo jutro obco bo jutro wrogo…
ostatnie swojskie słowa chłoną
za: https://www.facebook.com/groups/cafepoesis
(ilustracja została wygenerowana za pomocą sztucznej inteligencji AI narzędziem: https://designer.microsoft.com/image-creator )