Za jednym skrzypnięciem drzwi
naftalinowe dawne sny.
Niejedno drgnienie serca
ta sukienka w kwiaty pamięta.
Wielki garnitur, nie do wiary, że dziadka.
Papierośnica, zegarek, kartki z Olsztyna,
czarno-biały ślubny portret,
odświętne serwety babcine,
tylko tyle...
Zza ciszy szepty słychać
tak ciche, że wieczne.
Dziadek kroi jabłko starym nożykiem.
Babcia krząta przy piecu.
To ciepło to światło, które nigdy nie gaśnie.
Mniej boję się końca gdy wiem, że jest początkiem.
W zakamarkach szafy minionego dotykam.
Tu kończy się opowieść
i zaczyna - w pamięci.
za: https://www.facebook.com/groups/cafepoesis/posts/791665517191590/