Wokół Chochołowskiej i... towarzystwo widma brokenu.

Wokół Chochołowskiej i... towarzystwo widma brokenu.

Od redakcji:
Wielkie podziękowania dla Staszka (autor fotorelacji) za zgodę na publikację fotorelacji w naszym miesięczniku. Zresztą tematyka górska jest znaczącym działem publikacji naszego miesięcznika, z tego powodu, że redaktor naczelny miesięcznika jest nadzwyczaj zagorzałym Tatromaniakiem. Publikowanie ciekawych fotorelacji z Tatr jest bardzo ważne szczególnie dla tych, którzy z różnych powodów (wieku, zdrowia, odległości) nie mogą sami doświadczyć magii Tatrzańskich walorów. Fotografia nigdy nie oddaje pełnego czaru atmosfery i emocji w bezpośrednim zanurzeniu w góry. Ale wystarczy popatrzeć na magię fotogramów. Czyż nie można się zachwycić magią słońca, śniegu i chmur tam wysoko... 


Czasami najtrudniejsze jest najprostsze do realizacji. Bo najtrudniej było mi wstać o 6 rano (wstałem finalnie o 6:30). Potem to już było z górki, a właściwie pod górkę. Chochołowska - Trzydniowiański Wierch - Kończysty Wierch - Starorobociański Wierch - Siwy Zwornik - Siwa Przełęcz i powrót do Chochołowskiej. Wycieczka życia. Warunki dodawały mi się bardzo dobre, niezapomniane widoki i widmo brokenu, które widziałem kolejny raz w Tatrach (towarzyszyszyło mi przy wejściu na Starorobociański). 33 km trasy, 45000 kroków i taki ładunek energii, że na długo mi starczy!

 

a tu WIDMO BROKENU w drodze na Starorobociański Wierch:

za: https://www.facebook.com/stanislaw.bobula/ (dostęp zdnia 4lutego 2025)