Agata Hofman
Skąd się bierze wiedza?
„Tato, zobacz! Jak ciągnę za mój wózek to piłka na tym wózku się cofa.” Tak zaczęła się przygoda z nauką Feynmana, jednego z najwybitniejszych fizyków, laureata nagrody Nobla. Dwa najdoskonalsze znane nam sposoby konstruowania informacji o otaczającej nas rzeczywistości to ten wdrażany przez naukowców i … przez małe dzieci. Oba są nie tylko bardzo do siebie podobne - są identyczne. Najpierw stawiamy hipotezę, potem planujemy eksperyment, obserwujemy rezultaty i weryfikujemy początkowe pytanie; na koniec obwieszczamy światu wyniki. Kiedy czterolatek z zaciekawieniem przygląda się jak rozpryskuje się balon napełniony wodą czy miesza olej z wodą, mówimy, że broją, bałaganią i w ogóle są niegrzeczne! Alison Gopnik1, psycholog rozwojowy i autor publikacji „Naukowiec w kołysce” po kilkunastu latach badań dochodzi do wniosku, że ten model z np. mieszaniem czy rzucaniem, to przykład dobrze przeprowadzonych badań naukowych.
Błędy, które są w szkole podstawą do obniżenia oceny czy odejmowania punktów to rzeczy kluczowe dla wypracowania nowych rozwiązań. Zarówno nasze życiowe doświadczenie jak i zrozumienie otaczającej rzeczywistości przez dzieci opiera się na sprawdzaniu swoich przekonań, popełnianiu błędów i dochodzeniu do nowych teorii. Jeśli dany system opiera się na wynikach mierzonych ilością poprawnych odpowiedzi według klucza, wówczas siłą rzeczy wykluczamy działalność twórczą i możliwość postępu. Już czternastomiesięczne dzieci są w stanie z niewielkiej ilości danych dojść do zrozumienia działania mechanizmu zabawki czy podejścia do relacji z osobą dorosłą.2
Laura Schulz, naukowiec z laboratorium poznawczego MIT, prowadzi ze studentami badania publikowane w najlepszych światowych czasopismach. Jeśli z pudełka pełnego niebieskich, piszczących kulek wyciągniemy żółtą, która nie wydaje dźwięku, dziecko będzie się starało sięgnąć po niebieską kulkę, ponieważ na podstawie obserwacji zrozumiało w którą czynność warto zainwestować wysiłek. Analogicznie, jeśli maluch obserwuje dorosłego, który po włączeniu zabawki uruchamia elektroniczny dźwięk, po otrzymaniu zabawki zrobi to samo. Jeśli natomiast obserwuje, że przycisk wydaje się zepsuty i nie uruchamia dźwięku, wówczas będzie się starało poprosić osobę dorosłą o pomoc.
Kolejną kwestią jest wysiłek, który jest wprost proporcjonalny do poziomu motywacji wewnętrznej dziecka. Maluch, który wyciąga rękę po pluszowego misa i natychmiast otrzymuje zabawkę, interesuje się nowym przedmiotem kilkadziesiąt sekund. Natomiast kiedy trzeba się postarać, bo miś jest położony na wysokiej półce - musi znaleźć, przedmiot na które trzeba się wspiąć, zachować równowagę i ściągnąć z półki - to ta sama zabawka zyskuje wymiar skarbu, o który trzeba się było postarać.
Powyższe przykłady mogą nam się wydać z pozoru banalne. Jednak po chwili refleksji dochodzimy do wniosku, że jest to mechanizm, który pozwala konstruować podstawowe prawa rządzące naszym otoczeniem. Kiedy podchodzimy z szacunkiem do dziecięcych prób poznawczych to otwiera się przed nami zachwycający obraz postępu, jakiego my dorośli nigdy nie osiągniemy.
- http://www.ted.com/talks/alison_gopnik_what_do_babies_think?language=pl
- http://www.ted.com/talks/laura_schulz_the_surprisingly_logical_minds_of_babies