Pozostał kasztan na szczęście / Wanda Maria Wakulicz

Pozostał kasztan na szczęście / Wanda Maria Wakulicz

Do dziś pamiętam tę jesień

złotą, liryczną i piękną.

Nad nami niebo gwiaździste

srebrzysto złotą myśl przędło.

.

Tak czule patrzyłeś w oczy,

lecz nie wyrzekłeś pół słowa.

Kasztan mi dałeś na szczęście,

ja byłam na miłość gotowa.

.

Wieczór był taki uroczy,

słowik w zaroślach jodłował,

magią wabiły cię oczy,

pragnęłam, byś mnie całował.

.

Tak patrzyliśmy oboje

w lustrzane odbicie serca,

uczuć wzbierały w nas zdroje,

Amor cięciwę naprężał.

.

Odszedłeś nagle (zmieszany),

a może sił nie starczyło?

Słowa uwięzły ci w krtani?

Przepadła gdzieś tamta miłość.

.

Choć czasem wracasz wśród nocy,

w sen kasztanowy się wplatasz,

rozbudzasz żale, tęsknoty,

z miłością przemawiasz po latach

.

To, co minęło nie wróci,

nie wskrzesi tego, co było.

Zostały tylko kasztany,

do dziś niespełniona miłość...

(C) copyright by Wanda Maria Wakulicz