Puk PUK... / Wiktoria Mroziewicz

Drukuj

 

 

 

 

 

 

PUK PUK

Gdy śmierć zapuka do drzwi

Nie czuję się nic

Trochę szumi w uszach a ciało drętwieje

Chłód

I zimny powiew na karku

    

Nagle pamiętasz

O nie dokończonych sprawach

O słowach, których nie powiedziano

W akompaniamencie szumu

I stukania do drzwi

  

Próbujesz nie usnąć

Nie oddać się mrokowi

Czarna postać w kącie pokoju

Ale to zwidy

Mrok nie przyjdzie

   

Dopiero gdy spotkasz się z mrokiem

Twarzą w twarz 

Dowiesz się ile rzeczy cenisz 

I ile ludzi coś dla ciebie znaczy 

I ile rzeczy boisz się stracić