Autorka: Andrea Patrycja Czasak

 

 

 

PODWÓRKOWY ORZEŁ

Niepewni jutra,
walczyli o dzisiaj.

Wczoraj
jako wróblęta,
jaskółki,

szukając kryjówki
dla serc ucieczki
w zgliszczach nadziei
i porachunków.

Niepewni siebie,
a z myślą pewną,
że być na pewno
na mapie musi

To Miejsce,
gdzie wiosnę
kwiat czyni pierwszy,
a jesień spacer,
nie łańcuch katuszy.

Gdzie niebo jest jasne,
a ciemna ziemia,
gdzie dotyk poczujesz ust,
nie kamienia.

Gdzie zdarte kolano
to ból jest największy,
a żar letni słońca
być najgorętszym
jedynie pragnie.

Gdzie zgrabnie
zagrają oberka za rogiem
i poloneza usłyszysz z radia.
Gdzie gdy odejdą, powiedzą: z Bogiem!
I nie zobaczysz w człowieku diabła.

Widzisz?
To orzeł.
Mówię do niego,
szepczę do niego,
całą piersią krzyczę.

Co mówisz, mamo?
Nie widzę skrzydeł.
Jedynie drogę i kamienice.

Tulę go do siebie,
on kiedyś zrozumie,
że wiele odcieni ma orzeł biały.

Błękitne niebo,
krzewy zielone
i rdzę
na szczycie naszej bramy.

Ciszę przed burzą,
a burzę jedynie
taką, co ofiar już nie przyniesie.

I odcień herbaty,
porannej kawy,
ramiona gałęzi w niekrwawym lesie.

Więc gdzie ten orzeł?
Raz jeszcze pyta,
a ja go chwytam
za rękę ciepłą.

Wszędzie tam,
gdzie jest
spokój, szczęście,
gdzie nie za broń chwycą,
a za dłoń
i serce.

 

 

 

graficzny identyfikator działu FELIETONY

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation