Miesięcznik Społeczno-Kulturalny KREATYWNI (dawniej Mutuus) ISSN: 2564-9583
pozytywni-kreatywni-solidarni | positive-creative-solidarity |позитивная-творческая-солидарность 

Farma klonów / Barbara Wyrwicz

Kiedy po raz pierwszy otworzyłem oczy, nie ujrzałem nic poza przeszywającym światłem. Poczułem, że ktoś mnie podnosi i wkłada do dziwnego pudełka. Moje kończyny zostały przywiązane, a do głowy przyczepiono mi diody. Nagle poczułem przeszywający ból, moje ciało powoli zaczęło się rozciągać, a mój mózg otrzymywał coraz więcej nowych informacji. Jednak w głowie miałem cały czas tą chwilę, w której otworzyłem oczy. Od tego momentu czułem, że jestem wyjątkowy.

W pudełku spędziłem bardzo dużo czasu, jednak nie czułem tego jak upływa. Z każdą sekundą poznawałem i rozumiałem coraz więcej rzeczy. Kiedy coś było za trudne w opisie, który dostawał mój mózg, otrzymywał wtedy również wyobrażenie danej rzeczy, było to pasjonujące. Dowiedziałem się wtedy, że jestem człowiekiem, osobą wyjątkową stworzoną do wykonania zadania i to właśnie dlatego dalej tkwiłem w zamknięciu. Nie przeszkadzało mi to, ponieważ wiedziałem, że kiedy opuszczę pudełko ,dokonam czynu, który zmieni cały świat.

Pewnego dnia usłyszałem po raz pierwszy ludzki głos. Był on łagodny, ale i przepełniony smutkiem. Powiedział on, że to dzisiaj jest ten dzień. Szczerze mówiąc, byłem przerażony, wolałem zostać w moim zamknięciu. Nagle do mojej głowy przestały napływać nowe informacje. Poczułem, że poruszam moimi rękoma.   Po chwili zdałem sobie sprawę, że stoję, że pod moimi stopami jest twarda ziemia. i znowu usłyszałem głos. Powiedział: Otwórz oczy i spójrz nimi na świat.

Byłem istotą świadomą i  kiedyś już otworzyłem oczy, więc wiedziałem jak to zrobić jednak w praktyce powtórzenie tej czynności zajęło mi długi okres czasu. w chwili kiedy je otworzyłem, spostrzegłem, że nie jestem już w pudełku, że stoję przed lustrem. i co najważniejsze w lustrze zobaczyłem siebie, pięknego, wyjątkowego siebie.

Kiedy głos przerwał mi napajanie się swoim widokiem, instynktownie odwróciłem głowę w jego stronę. Przede mną stała postać, równie piękna, ale  jej ciało było inne niż moje, miała długie blond włosy i duży brzuch, jej klatka piersiowa różniła się od mojej, była bardziej wypukła i miała w sobie coś pociągającego. Istota patrzyła na mnie z obojętnością i powiedziała, że mam się za nią udać.

Szliśmy przez wiele korytarzy, dochodziły do mnie różne dźwięki: krzyki, płacze, ale mój wzrok był skupiony tylko na tej jednej osobie. Nagle skręciliśmy i wyszliśmy na zewnątrz i wtedy po raz pierwszy poczułem smutek. Na farmie było pełno postaci takich jak ja, dokładnie takich samych. Każdy miał przy sobie inną postać, która po chwili przechodziła do kogoś innego. Byłem wściekły, chciałem się jakoś wyżyć, dlatego instynkt podpowiedział mi, że muszę posiąść istotę, która mnie tu przyprowadziła. Nie udało mi się to jednak, bo kiedy spojrzałem w jej kierunku, ona uciekła.

Później pojawiały się następne piękne postacie i robiłem z nimi to, co inni. Jednak żadna z nich nie miała takiego czegoś, co miała w sobie tamta istota.

 Nie raz, gdy na nie patrzyłem, wiedziałem, że one tego nie chcą. Równie duże przekonanie rosło wtedy we mnie, że ja też tego nie chcę.

Pewnego razu powiedziałem do jednej z istot, że nie chcę już ich ranić i odtrąciłem ją od siebie. Ostatnią rzeczą przed potwornym bólem w czaszce i ciemnością była twarz pięknej istoty, twarz przepełniona nadzieją i bólem.

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation