Kolory świata / Natalia Grudzień

Drukuj

   

           Od dziecka świat był dla mnie jedną z najciekawszych zagadek do odkrycia. Ciekawiły mnie kolory tęczy pojawiające się po deszczu na niebie i wszystkie barwy tworzące świat. Zadawałam wtedy samej sobie mnóstwo pytań, dlaczego właściwie trawa jest zielona, a niebo błękitne? Czy nie można tego zamienić?  Zupełnie nie rozumiałam, kto to wszystko wymyślił i w jakim celu. Jednak z czasem odkryłam, że przecież każdy z nas postrzega tę rzeczywistość inaczej. Dla każdego świat jest przecież różną paletą barw...

             Kiedy byłam mała, to zawsze widziałam świat inaczej niż moi bracia, moja mama, czy mój tata. Pamiętam, że już wtedy napełniała mnie nostalgia, dla której wcześniej nie znałam tego określenia. Uwielbiałam wieczory, podczas których obserwowałam niebo z mojego małego pokoju. Spoglądanie w gwiazdy pozwalało mi ujrzeć coś więcej. Próbowałam doszukiwać się w ich pięknie jakiejś zagadki i starałam się ją za wszelką cenę rozwiązać. Wiedziałam, że takie nocne niebo pozwala mi marzyć; przenosiło mnie ono w inną rzeczywistość. Nie znałam jednak nikogo, kto tak jak ja kochał takie melancholijne wieczory. w moim niewielkim kącie zawsze tkwiła taka nieznana innym magia. Pamiętam, że zawsze stamtąd dobiegał cichy odgłos pianina lub gitary, który dodawał mi sił, pozwalał mi skupić się na tym życiu tu i teraz.

              Myślę, że czułam, że świat jest czymś w rodzaju cudu.  Zastanawiałam się, kim właściwie jestem,  jako jedna mała osoba z miliona ludzi na świecie. Nikt mi nie wytłumaczył wtedy, dokąd dążą ludzie ani że każdy z nas ma swój cel w życiu, ma swoją misję do wykonania. Byłam lekko zagubiona, dlatego tak bliska była dla mnie sztuka w doszukiwaniu się całego sensu istnienia.

            Jako mała dziewczynka wiele razy płakałam. Łzy były zawsze jakąś ukrytą częścią mnie. Wstydziłam się je pokazywać innym. Chciałam być odważna, gdyż zawsze mi mówiono, że płaczą tylko tchórze... Jakie to było okropne. Pamiętam do dziś, że wszyscy starali się mnie zmienić tylko dlatego, że moje palety barw miały inny odcień niż ich. Czasem myślę, że nawet dorośli nie zrozumieli jeszcze sensu życia. Myślę, że ich wszystkie kolory zmieszały się w jedną, brudną szarość i nie potrafią oni spojrzeć dalej za horyzont. Co jednak gdyby do ich życia dodać trochę nadziei, która pozwoliłaby im zobaczyć znacznie więcej niż mogliby sobie wyobrazić?

            Mój świat składa się z tęczy napełnionej tysiącami barw, a dookoła niej słychać muzykę wydobywaną z mojego serca. Gdzieś na końcu jest jeszcze miejsce przepełnione słowami, skąd rodzą się moje wszystkie historie. Są tam ciemne i jasne plamy, które wzajemnie na siebie wpływają i malują moje wnętrze szczęściem.