Miesięcznik Społeczno-Kulturalny KREATYWNI (dawniej Mutuus) ISSN: 2564-9583
pozytywni-kreatywni-solidarni | positive-creative-solidarity |позитивная-творческая-солидарность 


obecnie numer 27 jest REDAGOWANY, jego redakcja zostanie zamknięta w dniu 1 maja 2019 r.
  >>> w układzie tematycznym
  >>> w układzie chronologicznym
  >>> w układzie alfabetycznym 
  >>> popularność

  >>> zobacz wcześniejsze numery

To co chcę ci przekazać (1) / Barbara Wyrwicz

Wszystko się zaczęło dwa lata temu.  Byłam młoda - pierwsze zauroczenie. Problem jest taki, że wtedy potrafiłabym się zgodzić na wszystko, tylko po to, abym nie utraciła danej osoby.

 Ale od początku.

Nie należę do grona osób "lubianych”. Nigdy nie miałam przyjaciół czy choćby kolegów. Wieczne pośmiewisko, pierwsze zakochanie w koledze z klasy. Była to osoba "popularna”. Imponowało mi w nim to, że był "do przodu", że ma w młodym wieku doświadczenia seksualne, kiedy ja mogłam o tym tylko pomarzyć.

Pewnego razu powiedziałam mu o tym co do niego czuję i.... staliśmy się parą!!!.

Na cały tydzień!

Jednak "zerwania" tak właściwie totalnie nie odczułam. Było dla mnie to normalne. Następnego dnia poprosił mnie o wysłanie mu moich nagich zdjęć. Ja stwierdziłam iż świetny żarcik i wysłałam mu wykadrowane zdjęcie nagiej kobiety z Internetu, jednak za błędy trzeba płacić. Rozeszło się po szkole kim to ja nie jestem. Ja mu wybaczyłam, nadal szaleńczo w nim zakochana. Gdy po paru miesiącach zapytał mnie o "chodzenie” zgodziłam się. Trwał to w sumie tyle samo czasu jak poprzednio. Jednak, po tym czasie zaczęło się nękanie, zmuszanie do chodzenia z jego kumplem, do obmacywania, ciągłe ubliżanie… Nie to było jednak najgorsze.

Najgorszym w tym wszystkim było to. że byłam w tym wszystkim sama. Nikogo bliskiego nie miałam. Rodzicom nie ufałam. Był to czas kiedy żyłam w dwóch rzeczywistościach:

  1. optymistyczna dziewczynka, bez większych problemów
  2. cierpiąca dziewczyna, nie potrafiąca sobie poradzić z rzeczywistością

Wszyscy w moim otoczeniu znali mnie tylko z tej pierwszej strony. Przecież jestem tylko człowiekiem więc musiałam jakoś wyładowywać to napięcie. Wtedy zaczęły się okaleczenia. Nie jakieś drastyczne - bardziej nazwała bym to "gilgotaniem nerwów”. On o tym wiedział, co dawało mu większe pole do popisu.

Najgorsze są flashbacki wtedy przeżywasz wszystko na nowo. Wszystkie słowa na nowo są kierowane w twoją stronę a ty w to niepotrzebnie brniesz w to i płaczesz i cierpisz. "Przestan"-mowią ludzie, ale ty sam nie potrafisz, bo za mocno w to już wszedłeś. Już wszystko co jest wokół ciebie przestaje mieć jakiekolwiek dla ciebie znaczenie.

Zaczęłam ,coraz bardziej cierpieć, moja psychika już przestawała wytrzymywać.

Wtedy po raz pierwszy zaczęłam planować moją Śmierć, rozmyślać nad sensem istnienia.

Wyznaczyłam nawet date, miałam wszystko zaplanowane.

To był jeden z najgorszych tygodni w moim życiu... Wybiegłam codziennie ze szkoły z płaczem i nadzieją, że to wszystko się już wreszcie skończy.

Ostatniego dnia tygodnia w szkole moja psychika nie wytrzymała, długie krwawienie z nosa po tym po raz pierwszy miałam atak hiperwentylacji. Trafiłam do szpitala I to mnie uratowało. Nikt nie wiedział co się do końca stało. Spędziłam niecały tydzień w szpitalu. Miałam rozmowy z psychologami jednak milczałam. Moim największym problemem były wtedy moje nogi. Przed wyjściem na nowo musiałam uczyć się chodzić. Bardzo mnie bolały prawdopodobnie przez stres.

Wróciłam do domu z nadzieją, że to już koniec. Myliłam się jednak. Nie było już co prawda tak mocnego wyzywania ale i tak miałam ataki hiperwentylacji. Były odemnie niezależne. Kilka razy doprowadziły mnie do omdleń.

Raz w tamtym okresie ktoś stanął w mojej obronie. Były to jakieś osoby z klasy, które były świadkiem wyzyvvania mnie kiedy miałam "atak”. Jednak nie za dużo to dało, ponieważ moja nauczycielka kiedy leżałam w pokoju pielęgniarki podeszła do mnie i się spytała: -Chłopcy z klasy mowią ,Że on cię wyzywa. Czy to prawda?-Nie wiedziałam co odpowiedzieć, zamurowało mnie. Bałam się powiedzieć prawdy. Bałam się, że zostanę oskarżona o kłamstwo.

Pokiwałam tylko delikatnie głową głową. W zamian usłyszałam: -Ale ty jesteś silną dziewczynką, napewno sobie poradzisz - tylko tyle.

Zostałam sama. Wiedziałam jeżeli nie zmienię szkoły to będzie tylko gorzej... więc zmieniłam. Ataki po wakacjach się uspokoiły. Na nowo żyłam. Jednak to nie koniec...

 

(c.d.n)

 

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation