Słowo jest twarde
i śliskie
jak mydło,
wymyka się z rąk,
można się na nim poślizgnąć,
niechcący (?) zapiec w oko
i boli do łez.
Jak trudno z niego ulepić czystą prawdę
i kto mu dzisiaj uwierzy?
... już lepiej dać siebie samego
i być cały słowem.
(z zeszytu zapisków osobistych z grudnia 1980 r.)