To złoty łan co latem
modrakiem mruga
a jesień melancholię
we fiolety dmucha
Tu wierzby babie lato
wplatają w warkocze
i smętnie grają
na fujarkach zmierzchu
Mój Kraj
to ulice mego miasta
gdzie w pyle chodnika
wlecze się
nieznane jutro
Dla Niego
dusza moja Rotę
Konopnickiej nuci
Pieśń tą ku niebu wiatr
w ramionach niesie
Tu szczęście moje
i ból i łzy
i wieniec pełen
zakurzonych marzeń