Miesięcznik Społeczno-Kulturalny KREATYWNI (dawniej Mutuus) ISSN: 2564-9583
pozytywni-kreatywni-solidarni | positive-creative-solidarity |позитивная-творческая-солидарность 

Ogień / Natalia Grudzień

Czuła przeraźliwe zimno z czasem przeradzające się w ogromny skwar. Nie wiedziała, skąd dobiegają te dwie graniczne temperatury. Nie mogły się one w dodatku połączyć, wytwarzając dookoła utopijną myśl o zachowanej między nimi harmonii. Dziewczynka myślała, że te dwie skrajne temperatury niemal non stop sprzeczają się sobą i dlatego zamieniają się ze sobą na jedną noc, a potem zmieniają się co kilka minut.

***

— Kiedyś było tylko przeraźliwe zimno – myślała dziewczynka, próbując zasnąć. Leżała na łóżku już od kilku godzin, przewracając się raz w jedną, to w drugą stronę. Zerkała niekiedy przez okno na księżyc oświetlający zakątek jej pokoju. Przez tę wszechstronną ciemność, ten niewielki blask wkradający się do pomieszczenia, zdawał się uspokajać myśli dziewczynki – Nie pamiętam dnia, kiedy odkryłam, że na świecie istnieje ciepło – kontemplowała dalej dziewczynka, próbując w jakiś sposób zasnąć. Bała się, że zaraz ktoś przyjdzie, by ją obudzić i powiedzieć jej, że…

***

— Gdzie byłaś wczoraj? – powoli pojawiała się codzienna seria pytań – Gdzie byłaś, pytam się?! – głośność nasilała się coraz mocniej. Nie było słychać odpowiedzi. Nastała cisza. Milczenie. Potem był głośny huk.

***

— To tylko wiatr – mówiła po cichu do siebie dziewczynka – Jestem w domu przy mamie, tacie, przy…

***

— Nie mam siły, rozumiesz?! – dalej było słychać rozmowę zza ścian – Gdyby nie one, wiesz, że byłoby łatwiej, gdyby nie…

***

Tamtej nocy Chłód był coraz bliżej dziewczynki. Dotykał jej całego ciała i próbował dostać się przez usta do wnętrza, wtedy, kiedy powtarzała cichutko: „Wszystko w porządku”. Udało się mu wejść szybkim wślizgnięciem, gdy tylko dziecko kończyło słowa: „śpij dobrze”.

***

 Księżyc zniknął wówczas zza chmury, a ciemność rozproszyła się po całym pokoju.

***

— Kochasz kogoś innego? – głos dalej przenikał przez ściany

— To nie tak – odrzekła jedna osoba – Wiesz, że… – głos załamał się, a potem padło tylko jedno zdanie – Pójdziemy w inną stronę, ja i ty

— a co z…

***

— Jeden baran, drugi baran, trzeci… – mówiła do siebie dziewczynka, czując, jak Chłód dotyka ją coraz mocniej. Chciała wstać i zobaczyć, czy może braciom i siostrom też nie jest zimno. Widziała, że malutka istota obok niej trzęsie się niczym galareta. Okryła ją swoją kołdrą, sama leżąc na boku. Pragnęła, by ktoś ją okrył, jednak wiedziała, że jej siostra zasługuje na to bardziej. Popatrzyła się jeszcze raz na okno. Chciała, by poświata księżyca znów oświetliła choć skrawek pokoju

***

— Oddamy rodzicom, sąsiadom, komukolwiek

— Co ty opowiadasz?!

— Są już na tyle duże, że zrozumieją. Byliśmy młodzi i…

***

            Księżyc odsłonił się spośród chmur i oświetlił biurko w pokoju dzieci. Dziewczynka spojrzała się na tę olśnioną część i dostrzegła zapałki leżące na skraju mebla. Momentalnie przypomniała sobie baśń, gdzie dziewczynka z zapałkami  w takim mrozie jak ten co dzisiaj próbowała się ogrzać. Sięgnęła po jedną z takich zapałek, jak ona i…

***

            — Jest okropnie gorąco w tym pokoju – zdawało się, że mówi kobieta

            — w końcu jest lipiec – odparł na to mężczyzna – Zresztą nie zmieniaj tematu, idę. Wrócę jutro i pogadamy. Nie chcę budzić dzieci. Jutro też jest dzień. Sama pomyśl, co wygadujesz.

            — i tak pójdą za mną – odparła, niczym się nie przejmując.

***

            Dziewczynka wyjęła jedną zapałkę i zaczęła pocierać ją o pudełko. w końcu wybuchnął ogień na niewielkim kawałku drewna. Dziecko przyłożyło drugą dłoń do ognia, chcąc się ogrzać. Przez chwilę ostry chłód zdawał się ustępować gorącu.

***

Drzwi zatrzasnęły się. Dalej nie było nic słychać. w domu rozległa się ogromna pustka. Cisza.

***

Ogień wędrował jednak coraz niżej w kierunku zapałki, aż przeniknął na skórę dziewczynki. Niewielka istota rzuciła wówczas kawałek drewna na podłogę i chciała zasnąć, gdy spod biurka dobiegał coraz większy buch.

***

— Co tam się dzieje? – wołał ktoś z dołu. Zapewne były to sąsiadki obserwujące całą okolicę. – Idź, szybko, pobiegnij. Tam są małe dzieci.

— Co ta matka robi, że… – mówiła jedna do drugiej

***

            Z ognia powstałem Ja. Patrzyłem się na tę dziewczynkę i próbowałem się do niej uśmiechać.

— Kim jesteś? – zapytała się mnie

— Ogniem – odpowiedziałem

— Dlaczego tutaj przybyłeś?

— Sama dałaś mi życie.

— Ale…

— Chodź do mnie i nie bój się – odrzekłem w końcu – Ogrzeję cię, dam ci tyle ciepła, ile nie jesteś w stanie sobie wyobrazić.

            Niewielka istota popatrzyła się na mnie, a chwilę później znalazła się w moich ramionach.

***

— Pali się w małym pokoju! – dalej było słychać szemranie sąsiadów z bloku – Bierze pani dzieci i ucieka szybko

— Jak to się pali? – zawołał ktoś

***

            Na końcu usłyszałem cichy szloch. Dziewczynka będąca w moich ramionach, stała się tylko popiołem niczym w biblijnej księdze rodzaju. Patrzyłem na nią i później na te wszystkie odgłosy zza ściany. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Chciałem jej tylko dać ciepło, ja przysięgam, ja…

***

            — Tak to już jest – odpowiedział mi mój Pan – Wewnętrzny chłód parzy ciepło i...

            — Ale tam po drugiej stronie nie ma chłodu? – zapytałam go, mając jeszcze nadzieję

Pan westchnął jednak i odszedł dalej.

 

 

   Ogień / Natalia Grudzień        

 

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation