Kościuszko i władze powstańcze w 1794 roku wobec tradycji Konstytucji 3 Maja / Dariusz Ostapowicz

Drukuj

Wczytując się w historyczne karty z przebiegu historycznych wydarzeń w Rzeczypospolitej z lat 1791-1794 warto zastanowić się - czy i na ile Tadeusz Kościuszko w 1794 r. czerpał z osiągnięć Sejmu Wielkiego na czele z konstytucją trzeciomajową? Przede wszystkim należał do osób, które aktywnie popierały Ustawę Rządową, złożył bowiem przysięgę na jej wierność rychło, bo już dnia 10 maja 1791 r. Przebywał wtedy wraz ze swoją jednostką wojskową na Wołyniu. Tymczasem na obrazie Jana Matejki Konstytucja 3 Maja Kościuszko – z głową obandażowaną od rany pod Maciejowicami [!] znajduje się w tłumie osób towarzyszących królowi i marszałkom sejmu w drodze do katedry warszawskiej, ale jest to tylko artystyczny pomysł malarza, który zawsze chciał uwiecznić osoby wyróżniające się w danej epoce.  

Wierność konstytucji udowodnił walcząc w jej obronie w bitwie pod Dubienką w 1792 r. i zyskując nawet podziw wroga! 

Na emigracji w Saksonii w latach 1792-94 znalazł się w gronie współtwórców konstytucji (Hugo Kołłątaj, Ignacy Potocki i inni), którzy optowali za przywróceniem ustroju z 1791 r.  

Tymczasem w Akcie powstania z 24 marca 1794 r. nie znalazła się ani jedna wyrażona expressis verbis wzmianka o powrocie do ustroju 3-majowego. Czy była to, zastanawia się prof. Anna Grześkowiak-Krwawicz, współczesna badaczka Oświecenia, milcząca akceptacja czy negacja Ustawy Rządowej? Pierwotna wersja dokumentu ułożona przez Kołłątaja zawierała takie odniesienia, lecz Kościuszko ją odrzucił, gdyż „chciał, by kraj uformował się na wzór Rzeczypospolitej amerykańskiej” (stąd np. nie ma wzmianki o królu). Prof. Marian Kukiel sugeruje wpływ amerykańskiej Deklaracji NIepodległości a więc widzi rękę samego Kościuszki w ostatecznej redakcji tekstu. Nie przywrócono struktur władzy z maja 1791 lecz pełnię władzy złożono tymczasowo w ręce dyktatury wojskowej do czasu zwycięstwa. Dopiero wówczas planowano zwołanie nowego sejmu. Natomiast, co również charakterystyczne, w Akcie potępiono i odrzucono wszelkie decyzje sejmu grodzieńskiego z 1793 r. jako nieważne, a tym samym milcząco zasugerowano powrót do ustroju sprzed rządów Targowicy. Nieco inaczej działo się na Litwie; tu, po zwycięstwie w Wilnie wyraźnie powiedziano, że sukces militarny niesie z sobą nadzieję na przywrócenie konstytucji. Warto przytoczyć ciekawostkę, że gdy w Warszawie nie świętowano oficjalnie trzeciej rocznicy „majowej jutrzenki”, w Wilnie pamięć o niej przybrała uroczysty, kościelny rys.   

Słynny dokument rozpoczynający powstanie zawierał zaskakujące zdanie: „1794 R. Marca dnia 23 (dwudziestego trzeciego – sic!) w Krakowie na Zamku”. [!] Oczywiście, nie zgadza się ani data (24) ani miejsce (Rynek) – ani (częściowo) treść. Wynika to z faktu, że mamy do czynienia z… dwiema wersjami Aktu powstania. Początkowo spiskowcy myśleli o ogłoszeniu insurekcji na Wawelu dzień wcześniej, stąd taki zapis. Uważny czytelnik konfrontując oba teksty spostrzeże niewielkie różnice stylistyczne i fakt, że ostatnie zdanie nie zmieściło się na pierwszej stronie. Pierwotny tekst, pióra księdza Kołłątaja zawierał aluzje do Konstytucji 3 Maja co nie spodobało się Naczelnikowi i po poprawkach Józefa Weyssenhoffa należało w nocnym pośpiechu wydrukować tekst od nowa, czego w ciągu paru godzin nie zdążono wykonać. Dlatego Aleksander Linowski musiał na Rynku odczytać rękopis Aktu.     

Dokument został oblatowany w księgach grodzkich Krakowa i wydrukowany przez Jana Maja, „jakobina” związanego ze spiskiem, w jego drukarni przy ul. Floriańskiej 507 (obecnie 18). Tekst przetłumaczono na języki obce: angielski, francuski i niemiecki (zajął się tym m. in. Franciszek Gorzkowski, późniejszy konspirator z 1797 r.). W ten sposób z założeniami powstania zapoznano rządy Francji, Anglii, Danii, Szwecji, Turcji, USA oraz trzy państwa zaborcze. Po lekturze Katarzyna II miała zakrzyknąć, iż Polacy zakasowali szaleństwa rewolucji francuskiej! 

Na marginesie tych rozważań warto zastanowić się, kto mógł być prawdziwym „mózgiem” insurekcji rozpoczętej w marcu 1794? Czy „tylko” Naczelnik w krakowskiej sukmanie?

 

Oto ksiądz Hugo Kołłątaj, „mózg” Kuźnicy z jednej, inspirator przystąpienia króla do Targowicy z drugiej strony, później surowy sędzia monarchy na kartach O ustanowieniu i upadku konstytucji 3 Maja), współtwórca przygotowań insurekcyjnych itd. jawi się nam jako postać barwna, wielowymiarowa, niejednoznaczna. Czy wykreował generała Kościuszkę na wodza narodu? Czy „pociągał za sznurki” we władzach powstania będąc nominalnie „tylko” kierownikiem Wydziału Skarbu w Radzie Najwyższej Narodowej? 

W 1792 r. chyłkiem opuszczał Warszawę, by w Dreźnie montować Komitet Emigracyjny jako sztab organizacyjny przyszłego powstania. To Hugo Kołłątaj oraz Ignacy Potocki powierzyli Kościuszce (a nie odwrotnie) ważną – a jak się okazało, nieudaną - misję do Paryża. „Ciołek” - Poniatowski niedwuznacznie podejrzewał Kołłątaja i Potockiego o organizowanie powstania, które sprowadzi na Polskę same nieszczęścia. To Potockiego informowano o szerzeniu się spisku w kraju, to on decydował o zmianie pierwszego terminu wybuchu insurekcji. Przede wszystkim obaj z Kołłątajem wybrali spośród kilku kandydatów wodza „siły zbrojnej narodowej” – w grę wchodziły nazwiska m. in. Ignacego Działyńskiego, Antoniego Madalińskiego czy Karola Prozora, Początkowo nawet Potocki nie dostrzegał w Generale właściwego kandydata: „natura nie przeznaczyła go na to, by na czele rewolucji miał stanąć”, choć dostrzegł, jak inni, jego bohaterstwo w wojnie 1792 r. Później mówił o Kościuszce: „n’est qu’un figurant”, ale w oczach dyplomaty saskiego sprawcami zamieszania „contre l’Impératrice de Russie (…) sont faites par messieurs Potocki et Kolontai”.            

„Akt powstania obywatelów” wyszedł bezsprzecznie na emigracji spod pióra Kołłątaja. Dosłownie rzecz ujmując, zgodnie z Aktem Kościuszko zostawał wodzem naczelnym – najwyższym naczelnikiem siły zbrojnej narodowej (i na tym polu skupił gros swych poczynań od Racławic po Maciejowice), ale jednocześnie w ramach wypunktowanych w Akcie obowiązków miał uczestniczyć czynnie w pracach RNN. Uniwersał Połaniecki to także, wyrosły z ducha kościuszkowskiej równości i wolności idący daj poza ramy Konstytucji 3 Maja wspólny tekst Generała i „mózgu” Kuźnicy. Poseł pruski w Warszawie Ludwig Buchholtz pisał następnego dnia: „Kościuszko stanowi [dla nich] tarczę ochronną, gdyż jest całkowicie pewne, że rewolucja niniejsza została przygotowana w Saksonii (…)”.

Ignacy Potocki objął w RNN eksponowaną funkcję szefa dyplomacji powstańczej i czynił bardzo wiele, by poruszyć kraje Europy do udzielenia pomocy insurekcji. Nie darmo w konserwatywnych kręgach społeczeństwa i wśród dyplomatów polskich zyskał miano polskiego La Fayette’a i Filipa Orleańskiego podczas gdy w Kołłątaju widziano polskiego Robespierre’a. Kościuszce zarezerwowano miano polskiego Waszyngtona. 

 

Krakowski Akt powstania zapowiadał tworzenie od nowa struktur sądownictwa, skażonego dotychczasową kolaboracją z zaborcą. Rychło po zwycięstwie insurekcji warszawskiej Radzie Zastępczej Tymczasowej powołała – wbrew enigmatycznym zapisom Aktu, dającemu takie prawo Radzie Najwyższej Narodowej, której jeszcze nie było (!) – Sąd Kryminalny dla Warszawy i Księstwa Mazowieckiego. Czy zatem wyroki wydane 9 maja 1794 r. były zgodne z zasadą praworządności, czy były decyzją sądu czy „sądu”, czy też samosądem? (tym bardziej, że kilku sędziów na znak protestu zrezygnowało ze swoich funkcji) zastanawia się prof. Adam Lityński. Po pewnym czasie pierwszy organ zastąpiono nowym, Sądem Kryminalnym Wojskowym. Podobne problemy dotyczą Sądu Kryminalnego krakowskiego powołanego, również wbrew Aktowi, przez Kościuszkę, choć z góry zastrzegano tymczasowy charakter tej instytucji. Tylko w Wilnie postąpiono z hetmanem Kossakowskim radykalnie i natychmiast, bardziej oglądając się na rewolucyjny Paryż niż Kościuszkę. Na mocy Prawideł względem sądzenia osób do spisku targowickiego i zjazdu grodzieńskiego wchodzących doszło do zaocznego sądzenia zdrajców we wrześniu 1794 r. w powstańczej Warszawie. Tylko czy nie było to sprzeczne z prerogatywami sądów wojewódzkich? Procesy o rozruchy z 28 czerwca „nie miały określonej wcześniej podstawy prawnej; w tym przypadku mieliśmy do czynienia z naruszeniem prawa”. Warto również zastanowić się nad tym, że nowatorska wówczas zasada równości wobec prawa przyjęła się samorzutnie, bez wcześniejszej normy prawnej, chyba że za taką przyjmiemy projekt Kodeksu Stanisława Augusta pióra Józefa Szymanowskiego, wybitnego prawnika, kierownika Wydziału Sprawiedliwości RNN w 1794 r. W dniach insurekcji uznano bowiem za rzecz obiektywnie oczywistą, że nie ma zbrodni bez kary, szubienica czeka na równi „hetmana i furmana”. Myśl o ukaraniu zdrajców-targowiczan nurtowała umysł Kołłątaja już w Dreźnie. Wyraz tych oczekiwań odnajdujemy zarówno w treści jego broszury O ustanowieniu i upadku Konstytucji 3 Maja, jak również w żądaniach zwycięskich insurgentów warszawskich pod adresem RZT (21 IV 1794; pierwsze aresztowania zaczęły się już 17 IV), którzy w świetle przedinsurekcyjnego prawa – a innego póki co nie było – złamali zasadę neminem captivabimus. Kunktatorstwo RZT, która mając wzgląd na króla i zapobieżenie samosądom ochraniała innych zdrajców przeciął zdecydowany rozkaz Kościuszki z 1 V1794 r., nakazujący rychłe aresztowanie m. in. biskupa Wojciecha Skarszewskiego i marszałka Fryderyka Moszyńskiego. 

Symbolem rewolucyjnego wymiaru sprawiedliwości stały się wieszania obrazów zdrajców uwiecznione na obrazie Jana Piotra Norblina. 

Do władz powstańczych Kościuszko powoływał sympatyków konstytucji, ludzi pozbawionych przez Targowicę urzędów, m. in. prezydenta Warszawy Ignacego Wyssogotę Zakrzewskiego – a jak policzono - spośród 83 osób zaangażowanych w przygotowanie konstytucji, ponad 30 działało w insurekcji. W pewnym stopniu w trakcie powstania przywrócono działalność komisji porządkowych stworzonych ustawą Sejmu Wielkiego w XI 1789 r.   

Jak trafnie zaznacza prof. Jerzy Kawecki nikt nigdy ustroju opracowanego przez Sejm Wielki nie unieważnił, bowiem decyzje okupantów i zdrajców nie były wiążące. Pamięć o epokowym wydarzeniu okazała się silna i rzutująca na demonstracje ludności Warszawy przy kamieniu węgielnym Świątyni Opatrzności w drugą rocznicę uchwalenia konstytucji. Tekst Ustawy Rządowej był jednak obiektem krytycznych uwag nie tylko targowiczan lecz również części radykałów spod znaku Kuźnicy (np. Józefa Pawlikowskiego), dla których przepisy prawa okazały się zbyt zachowawcze, zwłaszcza w sprawie chłopskiej – i reformy wojska. Kościuszko wyrażał sceptycyzm wobec dokonań Sejmu Wielkiego w tej ostatniej dziedzinie. Podzielał pogląd spiskowców, że zasady „Konstytucji 3 Maja teraz są niedostateczne. Chcemy poruszyć cały naród, potrzeba zatem dla wszystkich klas ludu jednakowej wolności”. Znalazło to swoje konkretne odzwierciedlenie w memoriale do Francuzów pisanym niewątpliwie ręką „jakobina” Dmochowskiego. W tekście, który Kościuszko powiózł do Paryża pojawiły się ważne obietnice: zniesienie władzy królewskiej, poddaństwa, wolność i równość wszystkich obywateli. Tekst, jak widać, mocno odbiegał od zapisów z 3 maja 1791. Można się spierać, czy był tylko pragmatycznym narzędziem w celu zainteresowania rewolucjonistów we Francji (Sz. Askenazy) czy wypływał z rzeczywistych przekonań spiskowców-insurgentów (J. Kowecki). 

Echa Ustawy Rządowej słychać natomiast np. w rozporządzeniach krakowskiej Komisji Porządkowej o 10-procentowym podatku od szlachty czy w Uniwersale Połanieckim o rządowej opiece nad chłopami, choć na realizację tego zapisu trzeba było praktycznie czekać do czasów napoleońskich. Również struktury władz lokalnych, mimo że częściowo wzorowały się na wcześniejszych rozwiązaniach  zostały w 1794 r. bardziej rozbudowane niż miało to miejsce trzy lata wcześniej. W szerszym zakresie dopuszczano mieszczan, awanse cywilne i wojskowe ludzi spoza stanu szlacheckiego stały się częste (vide: Kiliński i Głowacki). Natomiast w różnych sprawach spornych czasami odwoływano się do ustaw Sejmu Wielkiego, ale nie było  to już obowiązującą normą. 

Na koniec oddajmy głos uczestnikom wydarzeń. Ignacy Potocki po przybyciu do Warszawy wiosną 1794 r. miał w rozmowie z posłem Prus Ludwigiem Buchholtzem „ujawnić zamiar przywrócenia Konstytucji 3 maja, natomiast usunięcia wszystkiego, co nosiło na sobie piętno jakobinizmu. Nie odgrywa tutaj jednak zbyt wielkiej roli, stąd też jego plan nie ma szans na zrealizowanie” (Buchholtz do króla Prus Fryderyka Wilhelma II, 25 V 1794). To całkiem trafna opinia bystrego obserwatora: dyplomacja powstańcza, na której czele stał Potocki (więc poseł jednak umniejsza jego rolę) liczyła na neutralność monarchicznej Europy - i stąd odniesienia do umiarkowanych rozwiązań 3 Maja, a równocześnie czekano na pomoc jakobińskiej Francji, dla której wydarzenia w Polsce były cały czas zbyt mało radykalne. Dodajmy wpływ nastrojów społecznych, tradycje szlacheckie, amerykańskie wzory Kościuszki, radykalizację postaw w rewolucji, spory między prawicą a lewicą – by mieć złożony obraz poglądów Polaków na dzieło Sejmu Wielkiego w 1794 r.   

BIBLIOGRAFIA 

 

S.Askenazy, Napoleon a Polska, t. 1, Kraków-Warszawa 1918, s. 52-53; 

 

A.Grześkowiak-Krwawicz, Konstytucja 3 maja a powstanie kościuszkowskie [w:] Konstytucja 3 Maja w tradycji i kulturze polskiej, pod red. A. Barszczewskiej-Krupy, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1991, s. 25-33; 

 

J.Kowecki, Powstanie Kościuszkowskie wobec dzieła Sejmu Czteroletniego [w:] Sejm Czteroletni i jego tradycje, pod red. J. Koweckiego, PWN, Warszawa 1991, s. 192-203; 

 

Konstytucje Polski, pod red. M. Kallasa, t. 1, PWN, Warszawa 1990, s. 93-94; 

 

M.Kukiel, O Kościuszkę [w:] Tenże, Historia w służbie teraźniejszości, oprac. R. Habielski, Wyd. IBL, Warszawa 1994, s. 59; 

 

A.Lityński, Z problematyki praworządności w insurekcji 1794 r. [w:] Kościuszko – powstanie 1794 r. – tradycja, pod red. J. Koweckiego, Biblioteka Narodowa, Warszawa 1997, s. 123-138; 

 

A.Nowak, Historie politycznych tradycji, Wyd. Arcana, Kraków 2012, s. 41.

 

W.Tokarz, Deputacja Indagacyjna [w:] Rozprawy i szkice, t. 1, PWN, Warszawa 1959, s. 263-311; 

 

A.Zahorski, Warszawa w powstaniu kościuszkowskim, Wiedza Powszechna, Warszawa 1985,  s. 142-149; 

 

Tenże, Ignacy Wyssogota Zakrzewski prezydent Warszawy, PIW, Warszawa 1979, s. 110-115.   


Licencja Creative Commons
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe. ( w ilustracji wykorzystano portret Kościuszki z freeimages: https://snappygoat.com )