Obiecałam nam, że się nie spotkamy
Nigdy.
To była szczera obietnica
Chciałam, żeby tak było
Boże tak bardzo tego chciałam
Ale moje życie takie jest
Że gdy wspomniałam o tobie wczoraj
Dzisiaj wchodzisz do mojego życia nieproszony
I siedzisz obok jak gdyby nic
Wbijam sobie paznokcie w dłoń
Będą po tym brzydkie ślady
Tak bardzo chciałabym cię uderzyć
Świerzbi mnie ręka
A ty siedzisz i się śmiejesz
Jak możesz nie dostrzegać mojej nienawiści
Mam wrażenie, że płonę
I jeszcze chwila i nic ze mnie nie zostanie
Gdy mnie objąłeś na pożegnanie
Chciałam krzyczeć
Chciałam, żebyś zniknął
Żebym mogła udawać, że cię w ogóle nie było
Nie było cię
Nigdy cię nie było
I mnie też teraz nie ma...