Miesięcznik Społeczno-Kulturalny KREATYWNI (dawniej Mutuus) ISSN: 2564-9583
pozytywni-kreatywni-solidarni | positive-creative-solidarity |позитивная-творческая-солидарность 



obecnie numer 29 jest REDAGOWANY, jego redakcja zostanie zamknięta w dniu 1 lipca 2019 r.
  >>> w układzie tematycznym
  >>> w układzie chronologicznym
  >>> w układzie alfabetycznym 
  >>> popularność

  >>> zobacz wcześniejsze numery

Nienawiść w przebraniu miłości / Oliwia Trojanowska

 Porttret (miniatura) Autorki artykułu Oliwii Trojanowskiej


Inspiracją niniejszego tekstu jest świetny felieton Pawła Leckiego: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=940319609693439&set=a.359995211059218&type=3&theater


Patrząc na otaczającą nas rzeczywistość ma się wrażenie, że ludzie nie wiedzą już czym „może”,  ale też czym z pewnością kończy się rosnąca wokół fala nienawiści. Dla mnie to jest dopiero początek funkcjonowania w tym „bagnie”, ale doskonale widzę i odczuwam skalę na jaką rozprzestrzeniło się to zjawisko. Czasami trzeba nazwać rzeczy po imieniu. Czasami trzeba komuś przypomnieć do czego prowadzą podziały. Wydawałoby się, że przyzwyczailiśmy się już do tego, jaką groteską stał się nasz kraj. Nie ma ludzi. Są lewaki i naziole. Nie ma przekonań. Są wielkie frazesy, ślepo wypowiadane przez masy. Nie ma wartości. Za to jest pusta przepychanka o to kto ma rację, w miejscu, w którym racje już chyba nie istnieją. Najwyższy czas zadać sobie pytanie: do czego dążymy?

Większość ludzi jest przekonana, że walczy o lepszą przyszłość. Oczywiście każdy ma zgoła inną wizję „pięknego” jutra. Czy naprawdę uważamy, że w tak ważnej kwestii jaką jest być albo nie być, nie tylko nas, ale planety w ogóle, do spełnienia tego celu dojdziemy po trupach?

Człowiek jest z natury egoistyczny, ale współczesna buta z jaką odnosimy się w imię swojej jedynej, świętej racji jest przerażająca. No bo kiedy widzę komentarze ludzi, którzy nazywają się chrześcijanami, jednocześnie plując jadem w stronę innych, to robi mi się niedobrze. Takie frazesy jak te, że homoseksualiści to pedofile, równość to największe zło, a „Polska biała i tylko dla Polaków” są nie tylko parszywe, ale też bardzo niebezpieczne. Tworzymy wokół siebie bańkę, nie dopuszczając do siebie myśli, że nie jesteśmy sami, ale przede wszystkim tego, że nasza kultura wcale nie jest lepsza od innych.

Na początku mojego wywodu wspomniałam o zjawiskach, jakie powstają wskutek właśnie takiej fali hejtu, jaką widać, słychać i czuć w polskim Internecie, mediach, a nawet na ulicach. Otóż powołam się tu na sytuację Rohingya - „najbardziej prześladowanej mniejszości świata”. Tym mianem ludzi tych określiło ONZ. Mimo to, niewielu orientuje się nie tylko na czym polega ich tragedia, ale też kim w ogóle jest ta mniejszość. Rohingya zamieszkują północną część birmańskiego stanu Arakan, są muzułmanami, podczas gdy większość mieszkańców kraju wyznaje buddyzm therawada. Zarówno władze, jaki i ludność Mjanmy nie chcą zaakceptować tej mniejszości, są oni bezpaństwowcami, co naraża ich na ogromne problemy. Prześladowania nasiliły się, kiedy w 2016 roku bojownicy islamscy napadli na strażników granicznych między Birmą, a Bangladeszem. Po tym ataku birmańskie siły bezpieczeństwa podjęły działania zakwalifikowane przez nie jako walka z terroryzmem. Raporty z obszaru wykazują jednak, że są to okrutne czystki etniczne, a armia pali całe wioski oraz dokonuje morderstw i gwałtów. Wszystko dzieje się za głębokim przyzwoleniem birmańskiego społeczeństwa. Jedynym ratunkiem dla Rohingya byłyby władze, gdyby nadały mniejszości obywatelstwo (mniejszość Rohingya w Mjanmie liczy sobie ponad milion osób), wątpliwe jest jednak, że do tego dojdzie, ponieważ rząd Birmy doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że ta decyzja zakończyłaby jego karierę polityczną. Ludność pała taką nienawiścią do Rohingya, że nie przeszkadzają jej okrucieństwa jakich bezpodstawnie doświadczają...

 

„Dziwny jest ten świat,
gdzie jeszcze wciąż
mieści się wiele zła.
I dziwne jest to,
że od tylu lat
człowiekiem gardzi człowiek.”

 

Czesław Niemen w tym pięknym utworze ubolewa nad zjawiskiem, które zdaje się nie mieć końca. Myślę, że wielu jest ludzi, których również boli i niepokoi obecna sytuacja. Wcale nie musi tak być ani w Polsce, ani w Birmie, ani w żadnym innym miejscu. Co to jednak znaczy? Chyba jedynie to, że ludzie nie rozumieją, że prześladując tych, którzy się z nimi nie zgadzają, tych którzy wyznają odmienne od nich wartości, nie czyni z nich dobrych ludzi lub jak kto woli, „strażników sumienia”. Raczej ten brak szacunku do innych zabija w nas resztki przyzwoitości i dobra. Niebezpieczna jest ta farsa, która staje się przedmiotem rosnącej wokół wojenki ideologicznej. Pamiętajmy jednak, że to nie idee zabijają, tylko ludzie.

 

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation