A Ty dusisz się / Joanna Radzio

Drukuj

 Każdy z nas coś w swoim życiu lubi. Jedni upodobali sobie wycieczki w góry, niektórzy samotne wieczory, a jeszcze inni lubią zasypiać tylko na prawym boku. Są ci, którzy kochają swoją pracę i ci mający bzika na punkcie warszawskich kawiarni. Znajdziemy tych zrzeszonych w kołach naukowych, drużynach sportowych czy klubach podróżniczych. Są osoby działające jako wolontariusze, policjanci i te, które wybrały życie kanapowe. a gdyby tak teraz powiedzieć, że oni wszyscy są beznadziejni? Gdyby prosto w oczy powiedzieć im, że są głupi, dziwni i nie mają prawa obnosić się ze swoim ja? Brzmi absurdalnie. Ale właśnie tak często robimy.

Jak byś się poczuł, gdyby ktoś zarzucał ci, że jesteś gorszy, bo twoje ciało jest pokryte pieprzykami? Albo gdyby ktoś ci powiedział, że jesteś beznadziejny, bo latem pojawiają ci się piegi od słońca?

Przecież nie tak zachowujemy się na co dzień.

To skąd w ludziach tyle nienawiści i wrogości? Siła uprzedzeń do tego, co wydaje się choć trochę inne jest niszczycielska. Jedyną winą osób, w które niczym ostrze noża wycelowane są negatywne, często obrzydliwe komentarze jest fakt, że przynależą do jakiejś grupy. a często przynależą do niej zupełnie nie mając na to wpływu. Bo rodzą się w konkretnym kraju. Bo są ciemnoskórzy. Bo w wyniku wypadku tracę rękę czy nogę. Bo kochają osobę tej samej płci. Są atakowani, jakby zawinili lub robili komuś krzywdę. Zostają etykietowani, odtrącani, a nawet fizycznie okaleczani. Tylko dlatego, że są.

Wyobraź sobie, że staje przed tobą człowiek i zaczyna cię obrażać. Mimo, że nie robisz nic złego.

Czujesz ten ścisk w gardle? Jak dłonie zaciskające się na szyi. Nie masz możliwości odparcia ataku. Nie możesz wydobyć z siebie słowa. „Śmieć”. Tracisz oddech? Kolejne słowa opanowują myśli. „Beznadziejny”. Jest coraz mniej powietrza. „Dziwak”. Przed oczami robi się ciemniej. „Pedał”. a Ty – dusisz się?