..Nie oceny lecz chęć szczera...'' / Jakub Andrzejczak

Drukuj

logo działu tematycznego: felietony
logo działu tematycznego: EDUKACJA

Zakończenie roku szkolnego zbliża się wielkimi krokami. Już za kilkanaście dni uczniowie i ich rodzice usiądą w aulach, salach gimnastycznych i klasach. Kiedy padnie już zwrot „po hymnie”, rozpocznie się oklaskiwanie tegorocznych zwycięzców: czerwone paski, najwyższe średnie, olimpiady, frekwencja. Aplauz, gratulacje, uścisk ręki, odbiór nagród i koniecznie zdjęcie ze świadectwem na fejsa z hasztagiem #DumnaMama,#NajlepszaCórka). Tak, jakby bez paska pierwsza nie była dumna, a druga najlepsza. 

Istnieje duże, statystyczne prawdopodobieństwo, że czytasz ten tekst jako rodzic, którego dziecko ani razu nie będzie musiało ruszać się z miejsca podczas tej uroczystości. Nie przyniesie do domu ani książki, ani dyplomu uznania. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że jesteś rodzicem „średniaka”, „przeciętniaka”, „dostatecznego”, „dobrego”, „miernego” …
Istnieje też zdecydowanie mniejsze prawdopodobieństwo, że jesteś rodzicem dziecka, które podczas zakończenia roku szkolnego nie będzie podgrzewać krzesła, a oklaski na jego cześć zostaną w tych murach na wieki. 
Nawet nie wiem, do kogo bardziej skierowany jest ten tekst. Do tych, którzy przyglądają się, jak ich dzieci dumnie kroczą w stronę mikrofonu, czy do tych rodziców dzieci, których wysiłek fizyczny podczas tej gali ograniczać się będzie wyłącznie do oklaskiwania innych. A może do nikogo z Was. Może jest do dzieci. A może jest do wszystkich. 

Przez całą moją edukację w szkole podstawowej i liceum udało mi się zgromadzić dwie książki za konkursy z wiedzy historycznej. Przez całą moją edukację byłem „przeciętniakiem”. W siódmej klasie szkoły podstawowej, na moim świadectwie dumnie prezentował się mierny z fizyki. Dziś z sentymentem wspominam moją nauczycielkę języka polskiego z liceum, która niejednokrotnie kierowała do mnie takie oto słowa: „Andrzejczak! Orłem w tej klasie nie jesteś. Jak będziesz miał piątki, to będziesz mógł na lekcji rozmawiać”. Dziś wiem, że te rozmowy były tak samo ważne, jak nauka. Tyle tylko, że w systemie masowej, zbiurokratyzowanej edukacji nie możesz być orłem koleżeństwa, orłem empatii, orłem życzliwości, orłem własnego sposobu myślenia, orłem własnych zainteresowań, myślenia pod prąd, kreatywności … orłem samostanowienia. 

Ta sama szkoła, w której od dziecka oczekuje się, by było jednocześnie najlepsze ze wszystkiego, ma przygotować je do życia, w którym wszyscy oczekiwać będą od niego, aby wyróżniało się w jednej dziedzinie. To jeden z wielu paradoksów systemu. Pamiętaj jednak. Twojego dziecka nie określa żadna ocena szkolna, lecz praca nad sobą i wysiłek, jaki musiało włożyć, by być w miejscu, w którym jest obecnie. Bez znaczenia czy kończy ten rok ze średnią 5,0 czy 3,0. Jego oceny nie określają, kim był, kim jest, ani kim będzie. Życie nie jest olimpiadą, a świat nie jest aulą szkolną. Życiem kierują relacje, emocje i pasje. Te ostatnie rodzą się z nauki i doświadczania rzeczywistości. Na próżno jednak szukać ich w ocenach szkolnych, dlatego Twoja duma z posiadania dziecka nie może być nimi warunkowana. Po latach, Twoje dziecko nie będzie pamiętać, że dostało jedynkę. Bez wątpienia jednak zapamięta Twoje rozczarowanie, złość czy brak wiary. 

Podczas ceremonii zakończenia roku szkolnego mojego starszego syna, nie będę miał okazji do oklaskiwania go. I wiecie co? Będę z niego niezmiernie dumny. Tak samo dumny, jak każdego dnia. Wiem bowiem, że jest koleżeński, empatyczny, że ma szacunek do ludzi, że jest kreatywny, że zadaje wiele pytań, że interesuje go świat … że nie stał się tym, czego oczekuje od niego system numerków, tabelek i ewaluacji. Będę z niego dumny, ponieważ to te rzeczy określą, kim będzie w przyszłości. Przyszłości, w której będzie miał do zrobienie o wiele więcej, niż zapisano w jakiejkolwiek podstawie programowej.



Felieton został opublikowany pierwotnie na Facebooku: https://www.facebook.com/drandjakub/photos/a.1541357122780307/2260373694211976