obecnie numer 27 jest REDAGOWANY, jego redakcja zostanie zamknięta w dniu 1 maja 2019 r.
  >>> w układzie tematycznym
  >>> w układzie chronologicznym
  >>> w układzie alfabetycznym 
  >>> popularność

  >>> zobacz wcześniejsze numery

Dlaczego pusta szkoła / Paweł Łęcki

Szkoła bez uczniów jest wyjątkowo pusta, choć ucznia w polskiej szkole jest w ogóle wyjątkowo mało.

Nieobecność uczniów ma różne przyczyny i strajk nauczycieli nie jest najważniejszą z nich. Uczniowie nie przychodzą do szkoły, bo mają za dużo sprawdzianów z głupich podstaw programowych, a za mało rozmów z podstaw życia.

Często też się po prostu lenią, gdyż lenistwo jest atrybutem młodości.

Nie przychodzą, bo się boją, a strach nie jest nauką. Strach jest wynikiem braku poczucia ważności. Ludzie, którzy czują się ważni, nie czują strachu, a bardziej troskę o, zmartwienie nad, odpowiedzialność za.

Uczniowie nie wpadają do szkoły również dlatego, że się nudzą, a wtedy nie wpada się na świetne pomysły, gdyż sporo z tego, co robimy jest po prostu nudne.

To nie jest tak, że każdy element wiedzy musi być wyjątkowo pasjonujący. Pasjonująca jest relacja, która tworzy się między ludźmi, którzy chcą się czegoś nauczyć i mają obok tych, którzy mogą im w tym pomóc, choć nie zrobią tego za nich.

A obecne egzaminy, testy, sprawdziany piszą tak naprawdę nauczyciele rękami swoich uczniów, gdyż taka jest specyfika polskiego systemu egzaminowania. Mówimy im, co mają zrobić i napisać, żeby zdobyć wymaganą ilość punktów, gdyż punkty decydują o ich życiu, a nie życie o ważnych punktach w doświadczeniu i rozwoju.

Uczniowie znikają nam, bo nie mamy czasu, a oni mają czas wyjątkowo napięty. Tak się jakoś stało, że czas największej przygody stał się dla nich czasem największych ograniczeń.

Trzeba się spieszyć, żeby wykorzystać wszystkie przywileje młodości, a szkoła często staje na drodze tego korzystania.

Jednym z tych przywilejów jest wyrażanie własnego zdania. Nauczyciele nie zawsze na to pozwalają, ale nie tylko dlatego, że obawiają się, że mogą sobie z tym zdaniem nie poradzić. Głównie muszą przygotować młodych ludzi do egzaminów, a egzamin nie zawsze jest przestrzenią własnego zdania. Uczymy argumentacji, ale nie zawsze możemy nauczyć, do czego ta argumentacja miałaby służyć.

Te braki są widoczne później w życiu publicznym. Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej pytany o reformę oświaty i działania rządu, odpowiada, że nie czuje się upoważniony, by komentować sprawy polityczne. Mówi, że jego rolą jest przygotowanie i przeprowadzenie egzaminów. I być może mówi najważniejszą rzecz o polskiej edukacji.

Reforma oświaty jest sprawą polityczną, choć powinna być sprawą uczniów, rodziców i nauczycieli. Logika szkoły nie jest logiką polityków. Egzaminy stają się oderwaną od prawdziwej edukacji osobną przestrzenią, która potrzebuje szefa, który nie może się wypowiedzieć, co całkowicie rozumiem, gdyż zgodziliśmy się na to, że zdanie prywatne, a takie na pewno posiada, nie może być zdaniem publicznego stanowiska.

Nieoficjalnie mówi się, że Prawie Wiecznie Uśmiechnięta Minister Edukacji otrzymała zakaz wypowiadania się publicznie. Ponoć zdecydował o tym Premier, którego aksamitny głos snuje narrację mocno oderwaną od rzeczywistości, co też rozumiem, bo większość polityków odrywa się od świata, gdy już zostaje politykami. Pani

Minister, która jest autorką obecnego kryzysu edukacji, a być może nawet katastrofy, źle działa na ludzi, więc należy usunąć ją w cień, a wizerunek dla rządu tego, czy innego to rzecz święta. Może gdyby wyszła i powiedziała, kurde, zjebałam, chciałam w sumie dobrze, ale nie wyszło, to wszystko byłoby inaczej.

Ten sam rząd ma problemy z matematyką, gdy ogłasza, że strajkuje mniej niż połowa szkół, gdy w tym samym czasie, ale w innej matematyce świata realnego strajkuje grubo ponad 70.

Matematyka stała się nową wykładnią potencjalności i oszustwa na potrzeby chwili. Ktoś komentuje strajk nauczycieli, kierując się świętym sarmackim oburzeniem, że to wstyd i hańba. To piękne i trochę archaiczne słowa.

Ten ktoś oblał jednak egzamin, a przecież egzaminy są najważniejsze, z podstaw etyki i zwykłej prawdy dnia codziennego. W świecie, który lubi kłamstwa jak słońce nad morzem, musi być jakiś znak, który mówi, że masz prawo do myślenia, że masz prawo do mówienia, ale niech twoje myślenie będzie oparte na uczciwości i faktach, niech twoje mówienie będzie złożone z szacunku i empatii. Niech twoje myślenie i mówienie będzie oparte na odwadze, gdyż w ostatecznym rachunku, z Biedronki, Lidla, nieskończoności, jedynie to się liczy. Takim znakiem powinna być szkoła. Takim znakiem jest ten strajk nauczycieli. Nie warto się bać, gdy sprawa toczy się o tysiąc ważniejszych spraw niż tysiąc złotych.

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation