Zdecentralizowany, pragmatyczny i skuteczny gospodarczo i politycznie sojusz, jakim był średniowieczny Związek Hanzeatycki, odzwierciedla ambicję państw tworzących Hanzę 2.0. Średniowieczna Liga Hanzeatycka zaczynała skromnie – jako inicjatywa bazująca na zaufaniu i skoncentrowana na wolności ekonomicznej. Obecnie Hanza 2.0 może stać się inspiracją dla polityków, zaczynających nowy rozdział w historii integracji krajów europejskich. Według jej liderów Unia Europejska powinna koncentrować się na handlu i współpracować na polu gospodarczym i walutowym, a także unikać centralizacji i nadmiernie gorliwych ambicji politycznych.

Wypełnić próżnię po Brexicie

W 2012 roku Henry Meinander, profesor historii Uniwersytetu w Helsinkach, w rozmowie z fińskim portalem Yle.fi  wskazał na możliwość stworzenia przez kraje nordyckie Unii Europejskiej nowej wersji Ligi Hanzeatyckiej, która mogła by skupiać kraje wokół Morza Bałtyckiego. Meinander zwraca uwagę na to, że krajom skandynawskim udało się pomyślnie przejść przez kryzys dzięki współpracy i ze względu na ich działanie nie doszło do eskalacji negatywnych wydarzeń dla gospodarki UE.

Obecnie jesteśmy świadkami Brexitu i w związku z tym możemy obserwować próby wypracowywania nowych sojuszy gospodarczych w Europie. Najlepszym przykładem na tego typu działania może być podpisanie w lutym 2018 roku Deklaracji o New Hanseatic League. Podpisali ją ministrowie finansów Danii, Estonii, Finlandii, Irlandii, Łotwy, Litwy, Holandii i Szwecji. Jest ona odpowiedzią na próżnię, która powstaje w UE po Wielkiej Brytanii oraz na załamanie się współpracy francusko-niemieckiej w strefie euro.

Punktami, co do których zgadzają się wszyscy członkowie Hanzy 2.0, są: transformacja Europejskiego Mechanizmu Stabilności (European Stability Mechanism) w Europejski Fundusz Pieniężny (European Monetary Fund), zwiększenie konkurencyjności poszczególnych rynków gospodarczych i dążenie do zwiększenia wolności rynku. Końcowym postanowieniem jest dążenie do ujednolicenia kierunku poszczególnych państw odnośnie polityki podatkowej oraz na zwiększeniu konkurencyjności Unii Banków (the Banking Union).

Ekonomiczne ryzyko Brexitu doprowadziło Holendrów, od których wyszła inicjatywa stworzenia sojuszu, do zaproponowania krajom nordyckim udziału w Nowej Lidze Hanzeatyckiej (lub prościej Hanzie 2.0). W logo tej grupy znajduje się herb, wzorowany na średniowiecznym godle Związku Hanzeatyckiego. Można zauważyć w nim jedynie dwie zasadnicze różnice z oryginałem: herby miast, które były zrzeszone w średniowiecznej Hanzie zostały zastąpione flagami państw tworzących współczesną Hanzę 2.0. W centrum nowej tarczy heraldycznej pojawia się także symbol euro, który podkreśla całkowicie nowoczesną ambicję: reformę strefy euro.

Koalicja została szybko nazwana „Hanzą 2.0”. Ze względu na nieobecność Niemiec w tym sojuszu nazwa jest oczywiście historycznie niedokładna. Warto pamiętać, że w czasach świetności średniowiecznej Hanzy Niemcy nie były jednolite, a składały się z wielu mniejszych księstw. W obecnej sytuacji dołączenie do sojuszu Niemiec nie miało by większego znaczenia, ponieważ wówczas otrzymalibyśmy sojusz bardzo podobny do samej Unii Europejskiej.

WESPRZYJ NAS

Klub Jagielloński to republikańskie, niepartyjne stowarzyszenie, łączące społeczników, ekspertów, publicystów i naukowców młodego pokolenia, chcących działać razem na rzecz dobra wspólnego. Pracujemy na rzecz sprawnego państwa i podmiotowości obywateli. Jeśli doceniasz nasze działania, dołącz do grona naszych Darczyńców!
Zebrana kwota:12 337 PLN
 
Docelowa kwota:60 000 PLN
20%
Wspieram

Pragmatyczny sojusz gospodarczy

Skuteczny ekonomicznie i politycznie, zdecentralizowany sojusz, jakim był średniowieczny Związek Hanzeatycki skupiony wokół handlu bałtyckiego, odzwierciedla ambicję państw tworzących Hanzę 2.0.

Średniowieczna Liga Hanzeatycka zaczynała skromnie, jako inicjatywa bazująca na zaufaniu, skoncentrowana na wolności ekonomicznej. Obecnie Hanza 2.0, wzorująca się na podobnych wartościach, może stać się inspiracją dla polityków, zaczynających nowy rozdział w historii integracji krajów europejskich.

Według nich Unia Europejska powinna koncentrować się na handlu i współpracować na polu gospodarczym i walutowym, a także unikać centralizacji i nadmiernie gorliwych ambicji politycznych.

Holenderski minister finansów, Wopke Hoekstra, ogłosił, że przedstawiciele krajów tworzących sojusz spotykają się co kilka miesięcy w celu koordynacji stanowisk. Obecnie można już odnotować pierwszy sukces Hanzy 2.0. Polega na blokowaniu francuskich planów dotyczących oddzielnego budżetu strefy euro zaproponowanego podczas spotkania Eurogrupy 3 grudnia zeszłego roku. Świadczy to o co raz większym znaczeniu sojuszu mniejszych państw.

W Polsce ukazał się niedawno raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego autorstwa Grzegorza Lewickiego zatytułowany „Hanza 2.0. Powrót do Złotego Wieku handlu?”. Lewicki zauważa, że Hanzie 2.0 czerpiącej z mądrości średniowiecznych kupców zależy przede wszystkim na kwestiach pragmatycznych –  rozwoju rynku europejskiego i jego konkurencyjności.  Autor popularyzuje termin nurtu „neo-średniowiecznego” postępującego ostatnimi czasy w Europie, o którym pisał zresztą wcześniej m.in. na łamach Klubu Jagiellońskiego. Obecnie pojawiające się sojusze działają na podobnych zasadach jak  dawniej Związek Hanzeatycki. Średniowieczne miasta dzięki obecności w jego strukturach miały potencjał, by oddziaływać na państwa i prowadzić wspólną politykę gospodarczą. Podobnie jest obecnie –państwa małe i średniej wielkości, wchodząc w struktury Hanzy 2.0, mają możliwość wypracowania wspólnej i efektywnej strategii wobec krajów o potężniejszej gospodarce.

W przyszłości może powstać wiele struktur zbliżonych do Hanzy 2.0. Jeżeli skuteczność nowego sojuszu będzie zauważalna, to możemy spodziewać się na przykład podobnej inicjatywy obejmującej kraje południowej Europy, które będą się koncentrować na rozwiązaniu problemu migracji z Bliskiego Wschodu i Afryki. Inny potencjalny kierunek „neo-średniowiecznej” współpracy to inicjatywa kontroli geostrategicznej w przypadku ryzyka związanego z rosyjską ekspansją w Arktyce.

Hanza – szansa czy alternatywa dla Trójmorza?

Warto w tym kontekście wspomnieć również o inicjatywie Trójmorza, ponieważ również wpisuje się w nurt „neo-średniowieczny” na arenie europejskiej. Jest to sojusz ideowo zbliżony do Hanzy 2.0  Powstała ona z inicjatywy prezydentów Polski i Chorwacji.

Problemem Trójmorza jest fakt, że to inicjatywa prezydencka. Każdy z dwunastu krajów jest reprezentowany na tym samym poziomie politycznym. W żadnym z nich prezydent nie ma realnej władzy, nie dysponuje pieniędzmi. Bez zaangażowania rządów i konkretnych sektorowych ministerstw inicjatywa może pozostać wyłącznie na poziomie deklaratywnym – zauważa Tomas Strazay, ekspert słowackiego ośrodka analitycznego RC SFPA.

To zasadnicza różnica między Trójmorzem a Hanzą 2.0, która została powołana przez Ministrów Finansów poszczególnych krajów. Dzięki temu to właśnie sojusz oparty o państwa nordyckie posiada odpowiednie narzędzia, by realizować powzięte przez siebie cele.

Wspomniany na początku Henry Meinander zwracał uwagę na możliwość przyłączenia się Polski do Hanzy 2.0. Gdyby to nastąpiło odnotowalibyśmy ponad 3 punkty procentowe wzrost jej wartości w EU-28 PKB. Gospodarka Hanzy 2.0 to dziś 13.,7% EU-28 PKB. To wartość dwukrotnie większa od Trójmorza. Obecnie nic nie wskazuje jednak na włączenie się Polski we wspólne działania z Nową Ligą Hanzeatycką.

Konstruktywne ambicje

Hanza 2.0 opiera się na cienkiej tożsamości (thin identity). Oznacza to, że jest to tożsamość symboliczna, które nie stara się powielić większej ilości elementów, które były obecne w średniowiecznej Hanzie. Współczesny sojusz jest zorientowany na przyszłość i angażuje się wypracowywanie korzyści gospodarczych i politycznych. Jego skala ma charakter międzynarodowy i jest otwarta na redefinicję. Ma w sobie „ciężką” składową (thick component) – doświadczenie historyczne, którym jest średniowieczny hanzeatycki dobrobyt. Jednocześnie nie jest to warunkiem członkostwa w jej strukturach.

Podsumowując, działalność Hanzy 2.0 można powiązać z nurtem „neo-średniowiecznym”, który zmienia wzorce ekonomiczne i polityczne Unii Europejskiej. Struktury wielowarstwowe i wielobiegunowe już stały się skutecznym sposobem na awans zbiorowych interesów krajów pod flagą UE.

Wydaje się, że złożone, nakładające się i konkurujące ze sobą podmioty, stworzone w celu realizacji zbiorowego celu, pozostaną ważnym głosem na arenie europejskiej. W sytuacjach kryzysu ważne jest działanie w mniejszych sojuszach, którym łatwiej o wypracowanie wspólnego kierunku i efektywnego działania.

Nowy Związek Hanzeatycki może się okazać ważnym rywalem dla największych gospodarek w Europie. Francuski minister finansów Bruno Le Maire podczas spotkania z cytowanym już holenderskim ministrem finansów Wopke Hoekstrą oskarżył sojusz o działanie przeciwne integracji strefy euro i osłabienie UE. Hoekstra zaprzeczył, jakoby Hanza 2.0 miała pogłębiać podziały. Sojusz hanzeatycki – powiedział – działał raczej w sposób konstruktywny niż bezkompromisowy.

Warto pamiętać, że Nowa Liga Hanzeatycka jest również postrzegana jako grupa bogatych krajów północnej Europy, które chcą odróżnić się od tych z Południa. W ten sposób wychodzą naprzeciw analizom, według których po Brexicie wzrośnie znaczenie południowych państw członkowskich UE. Problem polega na tym, że z tej perspektywy sojusz jaki reprezentuje Hanza 2.0 nie jest niczym nowym. Po prostu wzmacnia istniejące podziały Północ-Południe w Unii. Krajom bogatszej Północy dużo łatwiej jest się zjednoczyć, by chronić swoje interesy, które związane są z utrzymaniem wolności rynku, niż państwom Europy południowej.


Publikacja za: https://klubjagiellonski.pl/2019/06/15/hanza-2-0-czy-sojusz-panstw-polnocy-zapowiada-przewartosciowanie-w-europejskich-relacjach/

graficzny identyfikator działu FELIETONY

Free Joomla! templates by AgeThemes | Documentation