20-lecie FACEBOOKA: felieton okolicznościowy

20-lecie FACEBOOKA: felieton okolicznościowy

Dziś (4 lutego 2025 r.) dwudzieste pierwsze urodziny obchodzi Facebook. Serwis powstał dokładnie 4 lutego 2004 roku. O jego początkach opowiada film "The Social Network".
Gdy platforma wchodziła w dorosłość (trzy lata temu, w 2022 roku) można było przeczytać:
"Kończy się pewna era w historii Facebooka. Średnia dzienna liczba użytkowników spadła po raz pierwszy w historii giganta mediów społecznościowych. Mark Zuckerberg przyznaje, że firma musi mierzyć się z odpływem użytkowników do konkurencji. To niejedyny problem. Uciekają też inwestorzy. Akcje na Wall Street poleciały ostro w dół."
Pomyślałem sobie wówczas: jeszcze na dobre nie zaistniałem na tym serwisie (o Instagramie nie wspominając), a już trzeba będzie rozglądać się za nowym miejscem do funkcjonowania w sieci. Ale jakim? TikTok pozostaje przeze mnie nadal nie odkryty, ale czy to byłaby dobra przestrzeń do prowadzenia edukacyjnej działalności? Nie wiem.
Przez trzy lata, które minęły od osiągnięcia przez Facebooka pełnoletności sporo się zmieniło, zarówno w sposobie funkcjonowania tej przestrzeni (mam na myśli przede wszystkim algorytmy, które podsuwają mi głównie sponsorowane posty i różnego rodzaju wirtualne "śmieci" oraz tną zasięgi), jak i (zwłaszcza ostatnio) w społeczno-politycznym kontekście, w którym serwis funkcjonuje. Przyznam, że z tego powodu czasami nachodzi mnie ochota na opuszczenie tej przestrzeni. Powstrzymuje mnie przed podjęciem takiej decyzji brak pomysłu na inny sposób docierania do osób, na dotarciu do których mi zależy. Przywiązany do słowa (mówionego i pisanego) nie odnajduję się na Instagramie, dla którego obraz jest najważniejszy, jeszcze trudniej zaakceptować mi formę przekazu, która dominuje na TikToku. Tkwię więc w tej przestrzeni, doświadczając niedogodności, które wiążą się z tą obecnością.
Kiedy patrzę na statystyki dotyczące osób, które odwiedzają np. #akademickiezacisze, biorą udział w odbywających się tam wydarzeniach to widzę, jak na dłoni, że dominują osoby powyżej 30 roku życia, co ciekawe więcej jest kobiet (ale to nie dziwi - to sprawa problematyki podejmowanej na stronie). Niewielu jest tam dwudziestolatków, mimo, że to oni dominują wśród studentów, z którymi najczęściej mam kontakt. Jeszcze młodsi są w innych miejscach - pytanie: jakich? Wbrew pozorom to ważne pytanie dla pedagoga, który chciałby wiedzieć, w jakich (wszech)światach żyją ci, z którymi przychodzi mu (współ)pracować.
Dziś rano przeczytałem wiersz Wiesława Kwinto-Koczan:
 
Przecież naprawdę istnieje
to, co ma swoje odbicie.
Jednak za nic odbicia,
nie można nazwać życiem.
 
Bez niego rzeczywistość,
w dalszym ciągu istnieje.
Bez niej, w lustrzanej tafli
zupełnie nic się nie dzieje.
 
Czasem swą głębią pozorną,
„Kraina Alicji” zachwyca,
pełna tajemnic i czarów,
jak druga strona Księżyca.
 
Lecz nawet jeśli się uda,
zajrzeć na drugą stronę,
pierwszym pociągiem wracamy,
do tego co dobrze znajome.
 
Warto zatem pamiętać, że istnieją też inne światy (niekoniecznie równoległe), choć granice pomiędzy nimi są coraz mniej ostre. Warto wracać do tego, co w realu, do spotkań face to face, do bycia w inny sposób niż poprzez posty, lajki, komentarze, udostępnienia...
Ot, taka refleksja na dwudzieste pierwsze urodziny Facebooka. W sumie to nie wiem, czemu mnie naszła. Przecież powtarzam studentom (i sobie przy okazji), że jedyną stałą cechą świata (wirtualnego również), w którym przyszło nam żyć, jest jego zmienność.